Dystans35.26 km Czas01:46 Vœrednia19.96 km/h VMAX30.37 km/h
SprzêtScott Aspect
serwis, test, klasyk
Coś mi się wydawało, że się nie kręci za dobrze, więc korzystając z internetowych poradników i zdalnych konsultacji z Tomaszem ;) zabrałem się za rozbieranie i smarowanie przedniej piasty. Wszędzie piszą, że przód to bułka z masłem więc nie zaliczam sobie serwisowego LevelUp ;) Zrobiłem, przetestowałem na trasie klasyka - kręci się elegancko, luzów nie ma, jest gitara ;)
Zakopane - Štrbské pleso - TdP etap V
Tak się zgadaliśmy przy kawie ... no i pojechaliśmy, ponieważ trzeba było dojechać szybko więc rowery nie wchodziły w grę ;) relacja z wyjazdu będzie zdjęciowa, pewne zaburzenia w chronologii zdjęć uznałem za dopuszczalne ;)
Na miejscu znajomy CafeMobil i znajome twarze ;)
nastukaliśmy w podeszwy trochę kaemów, pozwiedzaliśmy posnuliśmy plany sprawdziliśmy bazę noclegową, szlaki, desery w Furkotce i wróciliśmy ustawić się w pobliżu mety. Trochę to wszystko trwało więc najlepsze miejsca były już zajęte stąd fotek z finiszu ubogość ...
Jeszcze tu wrócimy - ale wstrzelimy się w dobrą widoczność ;)

Poranek wróżył atrakcje ;) ale przynajmniej było widać góry ;)© noibasta

Zaczęliśmy od kawy i wracaliśmy tu często dla podtrzymania funkcji życiowych ;)© noibasta

obchód czas zacząć - Szczyrbskie Jezioro© noibasta

Mgła, mgła, mgła ... ale i tak fajnie ;)© noibasta

Mgła ... pisałem już o mgle ? ;)© noibasta

Czerwony szlak i skocznia K-120, za nią widać kawałek K-90© noibasta

... jeszcze raz 120tka© noibasta

Czyżby jakaś rodzina Franka ? František Myš ? ;)© noibasta

Panorama resort - charakterystyczny obiekt :)© noibasta

Migawki zza linii mety© noibasta

Gwiazdy dzisiejszego etapu :) Rafał Majka© noibasta

Gwiazdy dzisiejszego etapu :) Rafał Majka© noibasta

Gwiazdy dzisiejszego etapu :) Maciej Paterski© noibasta

Kiedy wyjeżdżaliśmy też było przez chwilę coś widać ;)© noibasta
Jeszcze tu wrócimy - ale wstrzelimy się w dobrą widoczność ;)
Dystans50.53 km Czas03:06 Vœrednia16.30 km/h VMAX39.39 km/h
SprzêtScott Aspect
TdS i TdP - Katowice
Najpierw pod spodek akurat w czasie rozgrywania Mini TdP - rozglądałem się za znajomymi rodzicami ale nie wypatrzyłem - jak się okazuje byli bo pociechy startowały :) By tradycji stało się zadość - kawa (przy kawie rodzą się dobre pomysły ale to już jutro) i jadę w okolice Parku Śląskiego pozbierać trochę artów ;) Mam czas, kolarze jeszcze daleko.
Kolarze zbliżali się do Katowic to i ja powinienem się zbliżyć do trasy ;) Robię zakupy w piekarni po drodze żeby nie zejść z głodu w oczekiwaniu ;) i jadę poszukać sobie miejsca. Zdecydowałem się na pętlę słoneczną z zamiarem przemieszczania się bliżej mety z każdym przejazdem - to dawało szansę na zdjęcia z różnych miejsc. Jak zaplanowałem tak zrobiłem ;) po drodze mignęły mi gdzieś koszulki Ghostów i Rowerowego Bytomia ja zostałem namierzony przez Roberta z którym nie dalej jak dwa tygodnie temu pozowałem do zdjęcia podczas dekoracji na Szwedzkim KORNO ;) Dość pisania - fotki:

Sport to zdrowie - w całej rozciągłości ;)© noibasta

Palę cegłę;) bomba! :D© noibasta

Nie łam się, przełam się ;)© noibasta
Kolarze zbliżali się do Katowic to i ja powinienem się zbliżyć do trasy ;) Robię zakupy w piekarni po drodze żeby nie zejść z głodu w oczekiwaniu ;) i jadę poszukać sobie miejsca. Zdecydowałem się na pętlę słoneczną z zamiarem przemieszczania się bliżej mety z każdym przejazdem - to dawało szansę na zdjęcia z różnych miejsc. Jak zaplanowałem tak zrobiłem ;) po drodze mignęły mi gdzieś koszulki Ghostów i Rowerowego Bytomia ja zostałem namierzony przez Roberta z którym nie dalej jak dwa tygodnie temu pozowałem do zdjęcia podczas dekoracji na Szwedzkim KORNO ;) Dość pisania - fotki:

TdP 2014, Katowice - ucieczka, Mateusz Taciak© noibasta

TdP 2014, Katowice - ucieczka - Mateusz Taciak i Matthias Krizek© noibasta

TdP 2014, Katowice - peleton© noibasta

TdP 2014, Katowice - migawki© noibasta

TdP 2014, Katowice - migawki© noibasta
Dystans22.50 km Czas01:16 Vœrednia17.76 km/h VMAX37.28 km/h
SprzêtScott Aspect
nowy Szwedzki w mieście ;)
Po nowego Szweda do Dąbrowy, na kawę na PIII i do domu. Burza straszyła, straszyła ale nie pogoniła ;)

Nowy Szwedzki w ogóle ...© noibasta

... i w szczególe ;)© noibasta

I jeszcze garażowe freski© noibasta
Dystans91.10 km Czas05:21 Vœrednia17.03 km/h VMAX33.40 km/h
Kalorie 3600 kcal SprzêtScott Aspect
Będzin - Goczałkowice Zdrój
Mieliśmy zaległości do nadrobienia, Pszczyna nie wyszła nam przy okazji wyjazdu do Krakowa więc postanowiliśmy zrobić ją dzisiaj. Umawiamy się o 7:00 w MD na Kresowej żeby dobrze zacząć od porannej kawy ;) Przez Stawiki i Szopienice lecimy na D3S i od razu trafiamy na art'a:
Niestety kawałek dalej rozbijamy się o ogrodzenie OffFestiwalu, płot i brak oznakowanego objazdu nie spotkał się z naszym zrozumieniem ;) Złorzecząc przebijamy się przez krzaczory i tory na 73 Pułku Piechoty i szybko (bo to ruchliwy odcinek) staramy się wrócić na zaplanowaną ścieżkę. Dalej starannie zaplanowaną trasą i z przewidywaną skutecznością poruszaliśmy się w kierunku wyznaczonego celu ;)
Wypadliśmy z lasu prosto na restaurację "Pod napięciem" więc nie zastanawiając się długo zrobiliśmy sobie postój. Po kawie, herbacie i porcji cukru ruszamy dalej z krótką sesją zdjęciową w Promnicach.
Kręcimy korbami i lądujemy w Pszczynie, Tomek poświęca się poszukiwaniom źródła upierdliwego skrzypienia w okolicach tylnej piasty ja robię kilka fotek i udajemy się w poszukiwaniu godziwej jadłodajni. Kilka rundek i nie udało nam się odnaleźć polecanej przez chłopaków z CafeMobila miejscówki, więc wykonujemy telefon do przyjaciela i wiemy gdzie mamy się kierować. Zasiadamy w "Jak babcię kocham" i zamawiamy pierogi. Będzie tylko zdjęcie napitków bo pierogi znikały za szybko ;)
Korzystamy z wolnej chwili i kontaktujemy się z bazą, na PIII regaty, a o 19:00 ma być koncert piosenki żeglarskiej. Umawiamy się z dziewczynami, że zdążymy więc pozostaje nam wrócić pociągiem. Rozkład na stronie PKP nie działa, ale na szczęście jest infolinia. Pociąg mamy o 16:51 z Goczałkowic Zdroju więc jedziemy jeszcze na zaporę bo Dynio w tym wpisie pisał, że każdy rowerzysta powinien tam być ;)
Z zapory zjeżdżamy mniej więcej w połowie długości z zamiarem powłóczenia się jeszcze trochę po okolicy. Niestety trafiliśmy na jakąś drogę w budowie co zeżarło nam trochę czasu bo niektóre odcinki pokonywaliśmy z buta. Zrobiło się ciemno, zaczęło wiać i walić grzmotem więc nasza prędkość zaczęła rosnąć ;) już bez zawijania (poza drobnym uzupełnieniem zapasów) lądujemy na "dworcu" w Goczałkowicach Zdroju. Bardzo udany wypad :)
PS. Na PIII zdążyliśmy ale tu cisza, koncert podobno przeniesiono gdzie indziej.

Zbigniew Kot i Franek Mysza na automacie ;)© noibasta
Niestety kawałek dalej rozbijamy się o ogrodzenie OffFestiwalu, płot i brak oznakowanego objazdu nie spotkał się z naszym zrozumieniem ;) Złorzecząc przebijamy się przez krzaczory i tory na 73 Pułku Piechoty i szybko (bo to ruchliwy odcinek) staramy się wrócić na zaplanowaną ścieżkę. Dalej starannie zaplanowaną trasą i z przewidywaną skutecznością poruszaliśmy się w kierunku wyznaczonego celu ;)

Migawki z trasy© noibasta

Migawki z trasy© noibasta
Wypadliśmy z lasu prosto na restaurację "Pod napięciem" więc nie zastanawiając się długo zrobiliśmy sobie postój. Po kawie, herbacie i porcji cukru ruszamy dalej z krótką sesją zdjęciową w Promnicach.

Zameczek Myśliwski Promnice© noibasta
Kręcimy korbami i lądujemy w Pszczynie, Tomek poświęca się poszukiwaniom źródła upierdliwego skrzypienia w okolicach tylnej piasty ja robię kilka fotek i udajemy się w poszukiwaniu godziwej jadłodajni. Kilka rundek i nie udało nam się odnaleźć polecanej przez chłopaków z CafeMobila miejscówki, więc wykonujemy telefon do przyjaciela i wiemy gdzie mamy się kierować. Zasiadamy w "Jak babcię kocham" i zamawiamy pierogi. Będzie tylko zdjęcie napitków bo pierogi znikały za szybko ;)

Zamek w Pszczynie© noibasta

Pszczyna, muzeum zamkowe© noibasta

Pszczyna rynek i przyległości ;)© noibasta
Korzystamy z wolnej chwili i kontaktujemy się z bazą, na PIII regaty, a o 19:00 ma być koncert piosenki żeglarskiej. Umawiamy się z dziewczynami, że zdążymy więc pozostaje nam wrócić pociągiem. Rozkład na stronie PKP nie działa, ale na szczęście jest infolinia. Pociąg mamy o 16:51 z Goczałkowic Zdroju więc jedziemy jeszcze na zaporę bo Dynio w tym wpisie pisał, że każdy rowerzysta powinien tam być ;)

Goczałkowice - zapora© noibasta
Z zapory zjeżdżamy mniej więcej w połowie długości z zamiarem powłóczenia się jeszcze trochę po okolicy. Niestety trafiliśmy na jakąś drogę w budowie co zeżarło nam trochę czasu bo niektóre odcinki pokonywaliśmy z buta. Zrobiło się ciemno, zaczęło wiać i walić grzmotem więc nasza prędkość zaczęła rosnąć ;) już bez zawijania (poza drobnym uzupełnieniem zapasów) lądujemy na "dworcu" w Goczałkowicach Zdroju. Bardzo udany wypad :)

Hmm, "dworzec" w Goczałkowicach-Zdroju© noibasta

Czekamy na pociąg w miejscówce z widokiem na góry :)© noibasta
PS. Na PIII zdążyliśmy ale tu cisza, koncert podobno przeniesiono gdzie indziej.
Dystans76.28 km Czas04:20 Vœrednia17.60 km/h VMAX40.54 km/h
SprzêtScott Aspect
Jara mnie to ... ;)
spać nie mogłem ;) Przyjechałem pierwszy do bazy, jak Ładniejsza Połowa za kilka godzin zapyta jak poszło mogę powiedzieć "Byłem pierwszy ... na starcie" ;) Pogadaliśmy z Kosmą i T0masem, przyjechał Tomek i był drugi ;) odebraliśmy pakiety, wypiliśmy kawę i czekaliśmy robiąc w międzyczasie jeszcze przelot na PIII. Wróciliśmy na odprawę, wzięliśmy mapy i pomimo tego że obiecywaliśmy sobie dokładne planowanie - mapa w kieszeń i rura ;) następnym razem będziemy planować, ja naprowadzałem na Szwedzkie, Tomek wybierał najkrótszy dojazd.
i poszli!
PK04 - KO!
szybka piłka, Szwed znany, a kurczak sprawdzony ;) punkt najbliżej startu więc na miejscu tłoczno ;) Panie z sąsiadujących ze Szwedzkim budek zapewniały nawigację ;) bardzo pozytywna atmosfera :D
PK14 - Jedz stejki bądź wielki
Ten wyjątkowo mnie ucieszył ... bo wcześniej nie mogłem go znaleźć, a tu nawet zaznaczony na mapie ;) niemniej na dobrą fotę trzeba poczekać do jesieni bo strasznie zarośnięty
PK05 - Potop Szwedzki (NEW!)
Szwedzki historyczny - podobno najpierwszy z pierwszych i jedyny en face jakiego widziałem i o jakim wiem ;) Tutaj zeszło trochę czasu na kluczeniu między blokami.
PK03 - Szwedzik z wędką (czynne do 14:00)
Znany, szybki. Jakiś dzień targowy dzisiaj ;) Niestety w jednokomórkowcu ostała się tylko fotka tablicy z zadania - piktogramy z zakazami ale lecąc na kolejny PK trafiam kolejną nówkę sztukę, której wcześniej nie widziałem i nie było jej na wykazie - to będzie w zastępstwie :)
PK08 - Przerwa na papierosa
Monika się postarała żebym po rajdzie miał uzupełnioną kolekcję z bezpośredniego sąsiedztwa ;) w oryginale była "przerwa na papierosa" ale ktoś coś zamalował, kto inny odmalował i jest "przerwa na fajkę" ;)
PK01 - Często tu spawam
To przedostatnia nówka sztuka jaką uda się dzisiaj ustrzelić na trasie 50km, po te nówki z setki wybiorę się w pierwszej wolnej chwili ;)
PK07 - Nie maluję po pijaku
Znany, szybko przez trawnik na azymut.
PK06 - Skrzynka Szwedzka
Znany, tym niemniej popierdzieliłem ulice i zrobiliśmy niepotrzebne koło - coś się gubię na Zagórzu. Szwedzik skrzynkowy, bez dymka jest na PBS
PK08 - Pałac Szwedzika
Znany, zadanie "jaki kod jest napisany czerwoną kredą przy graffiti" szybko docieramy na miejsce i ... zamurowali Szwedzkiemu drzwi, obok graffiti świeży tynk ... przez chwilę byłem przekonany, że kod został przykryty. Na wszelki wypadek robię foty i widzę coś po drugiej stronie - jest, takie delikatne ale jest - Kosma ... to kredka była, a nie kreda ;)
PK02 - Gdyby kózka nie skakała
Znany, coraz cieplej a ta góra wydawała się taka wielka ;) ale za to zjazd był przyjemny i chłodzący.
PK12 - Jestem tu!
Tomek podprowadza bezbłędnie, pozdrawiamy gospodarzy i szkoda, że nie udało się Wam dzisiaj wystartować :) Teraz już jak po sznurku, zostały znane więc tylko zadania bez fotek, fotki są na PBS :)
PK11 - Ślimak, ślimak pokaż rogi
PK10 - Wczesny Szwedzki
PK13 - Alkohol to zło! ... więc lej go w mordę ;)
Kończymy w Sosnowcu i lecimy po ostatniego do Czeladzi
PK15 - Jara mnie to ...
Zadanie wykonane, w Akademii Sztuki Kulinarnej uzupełniamy płyny (chociaż i na żarełko pociekła ślina) i lecimy na Zieloną. Ten ostatni na dzisiaj więc fotka będzie.
Wpadliśmy na metę, a tu tylko dwie ekipy, zeskanowaliśmy się z Tomkiem ex aequo. No ... czyżby ? ;)
Czyżbyśmy coś ugrali ? A i jużci ;) zajęliśmy drugie miejsce na trasie 50km, przebąkiwaliśmy później, że wypada porzucić trasy rekreacyjne ale ... nie wiem czy wtedy mieścilibyśmy się w limicie czasu no i nawigacja nie szłaby tak gładko jak w przypadku Szwedzkiego :D Zrobiliśmy na trasie rajdu ~55km reszta to dojazd i przejazdy w okolicy Zielonej w ramach wyczekiwania ;)
Kosma spytała Będziesz Żarł Żur? odparłem Jes To Dej ;) najedzony doczekałem dekoracji i teraz lans będzie ;)
Olga, dzięki za fotkę :) Od jakiegoś czasu na blogu jest kategoria s(Z)pray więc dla zainteresowanych tu są wszystkie inne Art'y i reszta Szwedzkich :)

Odprawa i czekające trofea ;)© noibasta
PK04 - KO!
szybka piłka, Szwed znany, a kurczak sprawdzony ;) punkt najbliżej startu więc na miejscu tłoczno ;) Panie z sąsiadujących ze Szwedzkim budek zapewniały nawigację ;) bardzo pozytywna atmosfera :D

Ko...koszka ;)© noibasta
PK14 - Jedz stejki bądź wielki
Ten wyjątkowo mnie ucieszył ... bo wcześniej nie mogłem go znaleźć, a tu nawet zaznaczony na mapie ;) niemniej na dobrą fotę trzeba poczekać do jesieni bo strasznie zarośnięty

Rocket fuel - nie ma lipy ;)© noibasta
PK05 - Potop Szwedzki (NEW!)
Szwedzki historyczny - podobno najpierwszy z pierwszych i jedyny en face jakiego widziałem i o jakim wiem ;) Tutaj zeszło trochę czasu na kluczeniu między blokami.

Potop szwedzki ;)© noibasta
PK03 - Szwedzik z wędką (czynne do 14:00)
Znany, szybki. Jakiś dzień targowy dzisiaj ;) Niestety w jednokomórkowcu ostała się tylko fotka tablicy z zadania - piktogramy z zakazami ale lecąc na kolejny PK trafiam kolejną nówkę sztukę, której wcześniej nie widziałem i nie było jej na wykazie - to będzie w zastępstwie :)

Hmm, nie rozszyfrowałem dymka© noibasta
PK08 - Przerwa na papierosa
Monika się postarała żebym po rajdzie miał uzupełnioną kolekcję z bezpośredniego sąsiedztwa ;) w oryginale była "przerwa na papierosa" ale ktoś coś zamalował, kto inny odmalował i jest "przerwa na fajkę" ;)

Przerwa na fajkę ;)© noibasta
PK01 - Często tu spawam
To przedostatnia nówka sztuka jaką uda się dzisiaj ustrzelić na trasie 50km, po te nówki z setki wybiorę się w pierwszej wolnej chwili ;)

Nagły atak spawacza ;)© noibasta
PK07 - Nie maluję po pijaku
Znany, szybko przez trawnik na azymut.

Nie maluję ... po pijaku ;)© noibasta
PK06 - Skrzynka Szwedzka
Znany, tym niemniej popierdzieliłem ulice i zrobiliśmy niepotrzebne koło - coś się gubię na Zagórzu. Szwedzik skrzynkowy, bez dymka jest na PBS
PK08 - Pałac Szwedzika
Znany, zadanie "jaki kod jest napisany czerwoną kredą przy graffiti" szybko docieramy na miejsce i ... zamurowali Szwedzkiemu drzwi, obok graffiti świeży tynk ... przez chwilę byłem przekonany, że kod został przykryty. Na wszelki wypadek robię foty i widzę coś po drugiej stronie - jest, takie delikatne ale jest - Kosma ... to kredka była, a nie kreda ;)

A cóż to za niecne praktyki ?© noibasta
PK02 - Gdyby kózka nie skakała
Znany, coraz cieplej a ta góra wydawała się taka wielka ;) ale za to zjazd był przyjemny i chłodzący.

No i zebrało się konsylium ;)© noibasta
PK12 - Jestem tu!
Tomek podprowadza bezbłędnie, pozdrawiamy gospodarzy i szkoda, że nie udało się Wam dzisiaj wystartować :) Teraz już jak po sznurku, zostały znane więc tylko zadania bez fotek, fotki są na PBS :)

Jest tu ;)© noibasta
PK11 - Ślimak, ślimak pokaż rogi
PK10 - Wczesny Szwedzki
PK13 - Alkohol to zło! ... więc lej go w mordę ;)
Kończymy w Sosnowcu i lecimy po ostatniego do Czeladzi
PK15 - Jara mnie to ...
Zadanie wykonane, w Akademii Sztuki Kulinarnej uzupełniamy płyny (chociaż i na żarełko pociekła ślina) i lecimy na Zieloną. Ten ostatni na dzisiaj więc fotka będzie.

Jara mnie to ;)© noibasta
Wpadliśmy na metę, a tu tylko dwie ekipy, zeskanowaliśmy się z Tomkiem ex aequo. No ... czyżby ? ;)
Czyżbyśmy coś ugrali ? A i jużci ;) zajęliśmy drugie miejsce na trasie 50km, przebąkiwaliśmy później, że wypada porzucić trasy rekreacyjne ale ... nie wiem czy wtedy mieścilibyśmy się w limicie czasu no i nawigacja nie szłaby tak gładko jak w przypadku Szwedzkiego :D Zrobiliśmy na trasie rajdu ~55km reszta to dojazd i przejazdy w okolicy Zielonej w ramach wyczekiwania ;)
Kosma spytała Będziesz Żarł Żur? odparłem Jes To Dej ;) najedzony doczekałem dekoracji i teraz lans będzie ;)

Teraz muszę zrobić gablotkę na pucharek ;)© noibasta
Olga, dzięki za fotkę :) Od jakiegoś czasu na blogu jest kategoria s(Z)pray więc dla zainteresowanych tu są wszystkie inne Art'y i reszta Szwedzkich :)
Dystans86.86 km Czas05:24 Vœrednia16.09 km/h VMAX39.02 km/h
Kalorie 3395 kcal SprzêtScott Aspect
powrót z Krakowa
powrót z Krakowa miał zagwarantowany status przygody od samego początku ;) wyjechaliśmy miasteczka AGH zgodnie z planem (o dziwo!) o 7:00 rano ale zamiast na greenwaysa trafiliśmy na orlensa ale można zrzucić to na kawowy głód poranny ;)
Po kawie wracamy na zaplanowany wcześniej kurs i przez Kryspinów i Mników jedziemy do Frywałdu. Od tego momentu temperatura przestaje trochę dokuczać - jedziemy przez las.
W Rudnie zatrzymujemy się na szybkie śniadanie i uzupełniamy zapasy w sklepie, dzisiejsza trasa mocniej daje nam się we znaki dlatego zadowalamy się widokiem zamku z drogi ;) W końcu trzeba zostawić coś na później. Przez Puszczę Dulowską docieramy do Trzebini, jest masakrycznie gorąco na szczęście na rynku jest kurtyna wodna to pozwala nam się ochłodzić :) Postanawiamy zrobić sobie dłuższą przerwę i zjeść obiad, należy się nam a co ;)
Z Trzebini jedziemy najkrótszą wytyczoną przez OsmAnda trasą do Sosnowca, ostatnie uzupełnienie płynów robimy w Ciążkowicach i z jednym postojem na Balatonie docieramy na miejsce. Dzisiaj było więcej pod górkę i bardziej cierpiał zadzień ;)
Po kawie wracamy na zaplanowany wcześniej kurs i przez Kryspinów i Mników jedziemy do Frywałdu. Od tego momentu temperatura przestaje trochę dokuczać - jedziemy przez las.

Między Mnikowem a Młoszową© noibasta
W Rudnie zatrzymujemy się na szybkie śniadanie i uzupełniamy zapasy w sklepie, dzisiejsza trasa mocniej daje nam się we znaki dlatego zadowalamy się widokiem zamku z drogi ;) W końcu trzeba zostawić coś na później. Przez Puszczę Dulowską docieramy do Trzebini, jest masakrycznie gorąco na szczęście na rynku jest kurtyna wodna to pozwala nam się ochłodzić :) Postanawiamy zrobić sobie dłuższą przerwę i zjeść obiad, należy się nam a co ;)

Trzebinia - rynek© noibasta
Z Trzebini jedziemy najkrótszą wytyczoną przez OsmAnda trasą do Sosnowca, ostatnie uzupełnienie płynów robimy w Ciążkowicach i z jednym postojem na Balatonie docieramy na miejsce. Dzisiaj było więcej pod górkę i bardziej cierpiał zadzień ;)

Między Trzebinią, a Ciążkowicami - niebieski szlak© noibasta
Dystans124.75 km Czas06:59 Vœrednia17.86 km/h VMAX35.38 km/h
Kalorie 5657 kcal SprzêtScott Aspect
... na Kraków - dawną stolicę Polaków. Hej hej ;)
Bagażnik założony, torba przytwierdzona, zapakowana, zatankowana, trasa wyrysowana na OsmAndzie - można ruszać ;) Żywo z werwą i ochoczo przebijaliśmy się przez miasto w kierunku Wiślańskiej Trasy Rowerowej cel na dzisiaj Kraków. Cel się nie zmienił choć zmienił się punkt startowy. Mieliśmy wyruszyć wczoraj do Pszczyny i stamtąd do Krakowa ale piątkowa burza w naszym oknie startowym nas wyhamowała i zweryfikowała plan. Pierwszy postój kawowy w Bobrku przy "Antonim", sesja zdjęciowa ze skocurem i nie nazwanym jeszcze nowym drogowym nabytkiem Tomasza.
Na druga stronę Wisły przechodzimy kładką przy MEW'ie i jedziemy z prądem, do Stawów Monowskich - bez dwóch zdań piękne okoliczności przyrody - miejsce warte odwiedzenia. Jest tu jakaś eksperymentalna hodowla ale nie zdążyłem doczytać czego ;)
W Palczowicach uzupełniamy zapasy paliwa, robimy fotki zabytkowego kościoła i kawałek dalej zatrzymujemy się na stawach hodowlanych na popas gdzie w komfortowych warunkach wciskamy konserwę z lidla ;)
Jechaliśmy że hoho, tak fajnie szło, że zagadani zjechaliśmy z wału ;) obszczekały nas burki, wyskoczyliśmy na asfalt no i należało przez chwilę pobłądzić bo bez tego przygoda byłaby nieważna ;) po 4km wstydu (tzn. objazdu) wróciliśmy na kurs i dalej jechaliśmy jak po stole do Tyńca - tu trzeba było chwilę popracować rozleniwioną łydą ;)
Zrobiliśmy sobie, krótki odpoczynek na górze i trochę dłuższy na dole, w "Tarasach Tynieckich" przyjęliśmy chłodnik, kawę i tartę z owocami i tak dopakowaniu jak nowo narodzeni popedałowaliśmy do miasteczka AGH gdzie w "Strasznym Dworze" czekał na nas prysznic. Później jeszcze tylko, krótka wizyta na rynku, toast "Czarnym Smokiem" z browaru Fortuna i spać.

Skocur z Antkiem ;)© noibasta

W komplecie ;)© noibasta
Na druga stronę Wisły przechodzimy kładką przy MEW'ie i jedziemy z prądem, do Stawów Monowskich - bez dwóch zdań piękne okoliczności przyrody - miejsce warte odwiedzenia. Jest tu jakaś eksperymentalna hodowla ale nie zdążyłem doczytać czego ;)

Stawy Monowskie - staw Marynin Górny© noibasta

Migawki z trasy© noibasta
W Palczowicach uzupełniamy zapasy paliwa, robimy fotki zabytkowego kościoła i kawałek dalej zatrzymujemy się na stawach hodowlanych na popas gdzie w komfortowych warunkach wciskamy konserwę z lidla ;)

Migawki z trasy© noibasta

Opactwo Benedyktynów w Tyńcu© noibasta
Zrobiliśmy sobie, krótki odpoczynek na górze i trochę dłuższy na dole, w "Tarasach Tynieckich" przyjęliśmy chłodnik, kawę i tartę z owocami i tak dopakowaniu jak nowo narodzeni popedałowaliśmy do miasteczka AGH gdzie w "Strasznym Dworze" czekał na nas prysznic. Później jeszcze tylko, krótka wizyta na rynku, toast "Czarnym Smokiem" z browaru Fortuna i spać.
I ostatnia pocztówka w Krakowa :)© noibasta
Dystans17.49 km Teren5.00 km Czas00:55 Vœrednia19.08 km/h VMAX28.30 km/h
SprzêtScott Aspect
testowo ...
... sprawdzić bez obciążenia czy nic się nie telepie ;)
update*)

Jak mawiał klasyk "kiedy widzisz bagażnik wiedz, że coś się dzieje" ;)© noibasta

A może tak ?© noibasta
Dystans75.68 km Teren41.60 km Czas04:24 Vœrednia17.20 km/h VMAX30.09 km/h
Kalorie 3020 kcal SprzêtScott Aspect
najazd na Opolszczyznę i 2k ;)
Dziewczyny poszły do zoo i na rynek, a ja przeprowadziłem desant na opolskie przyległości ;) Za cel obrałem jezioro Turawskie. To pierwszy wypad w te tereny więc gruntownie przetestowałem OsmAnd - daje radę ale powerbank obowiązkowy.
Start na wyspie Bolko gdzie zostawiliśmy samochód, początek przez miasto ale tuż przed administracyjnymi granicami Opola rozpoczyna się teren i tak do samych Niwek.
Z Niwek krótko asfaltem do jeziora - objazd praktycznie cały czas terenem, pomimo tego że jest tu sporo ludzi poza krótką promenadą rowerzyści i spacerowicze sobie nie przeszkadzają - dzwonek daje radę.
Kolejny przystanek w Szczedrzyku i kilka fotek. Niestety dopiero dziś się okazało, że nie wszystkie wyszły na wiki historia pomnika ze zdjęcia. Tutaj dokonuję drobnej modyfikacji trasy i testuję odcinek niebieskiego szlaku w stronę Chrząstowic.
Na leśnym skrzyżowaniu odbijam czarnym szlakiem na Niwki i wracam na drogę którą przyjechałem. Wracam na wyspę, jadę rzucić okiem na amfiteatr i Wieżę Piastowską, uzupełniam braki w płynach, koksuję się snickersem i wracają dziewczyny. Szybka przebierka w cywilne i w drogę do domu :)
Résumé - doskonałe tereny, apetyt pobudzony i rośnie w miarę jeżdżenia więc ... jeszcze tu wrócimy ;)
A dla miłośników zwierzątek - zwierzątka ;)
Start na wyspie Bolko gdzie zostawiliśmy samochód, początek przez miasto ale tuż przed administracyjnymi granicami Opola rozpoczyna się teren i tak do samych Niwek.

Bardzo przyjemne okoliczności przyrody© noibasta

Pomnik Joachima Halupczoka w rodzinnych Niwkach© noibasta
Z Niwek krótko asfaltem do jeziora - objazd praktycznie cały czas terenem, pomimo tego że jest tu sporo ludzi poza krótką promenadą rowerzyści i spacerowicze sobie nie przeszkadzają - dzwonek daje radę.

Jezioro Turawskie© noibasta
Kolejny przystanek w Szczedrzyku i kilka fotek. Niestety dopiero dziś się okazało, że nie wszystkie wyszły na wiki historia pomnika ze zdjęcia. Tutaj dokonuję drobnej modyfikacji trasy i testuję odcinek niebieskiego szlaku w stronę Chrząstowic.

Pomnik ku czci mieszkańców poległych i zaginionych na I wojnie światowej i kościół w Szczedrzyku© noibasta
Na leśnym skrzyżowaniu odbijam czarnym szlakiem na Niwki i wracam na drogę którą przyjechałem. Wracam na wyspę, jadę rzucić okiem na amfiteatr i Wieżę Piastowską, uzupełniam braki w płynach, koksuję się snickersem i wracają dziewczyny. Szybka przebierka w cywilne i w drogę do domu :)
Résumé - doskonałe tereny, apetyt pobudzony i rośnie w miarę jeżdżenia więc ... jeszcze tu wrócimy ;)
A dla miłośników zwierzątek - zwierzątka ;)

ZOO w Opolu© noibasta







