Wpisy archiwalne w kategorii
z buta
Dystans całkowity: | b.d. |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Suma kalorii: | 10154 kcal |
Liczba aktywności: | 0 |
Średnio na aktywność: | 0.00 km |
Więcej statystyk |
Bieszczady - krótki, szarpany urlop ;)
W Wetlinie jak w Zakopanym, takich tłumów tu jeszcze nie widziałem nawet w środku sezonu. Ale bez dwóch zdań - Bieszczady musiały być, nieważne że krótko :) Wyszliśmy dwa razy (Wielka Rawka - Krzemieniec - Mała Rawka i Połonina Caryńska), poBAZOwaliśmy w Bazie, zaliczyliśmy koncert Wowy z Charkowa, napchaliśmy brzuchy w Starym Siole, zrobiliśmy obchód starych kątów i trzeba było wracać. W tym roku jest mocne postanowienie jesiennego wyjazdu więc ... mam nadzieję jeszcze będą zdjęcia z pustych szlaków ;)
* precyzyjniej z głowami we mgle - ale chmury lepiej mi się skomponowały w tytule zdjęcia ;)
A przy przedwyjazdowej kawie w Starym Siole pożegnał nas taki jaszczur ;)
Rawki - migawki© noibasta
Na Caryńskiej© noibasta
Z głowami w chmurach* ;)© noibasta
Caryńska - migawki© noibasta
Porucznik Jaszczu(k)r ;)© noibasta
Zakopane - Štrbské pleso - TdP etap V
Tak się zgadaliśmy przy kawie ... no i pojechaliśmy, ponieważ trzeba było dojechać szybko więc rowery nie wchodziły w grę ;) relacja z wyjazdu będzie zdjęciowa, pewne zaburzenia w chronologii zdjęć uznałem za dopuszczalne ;)
Na miejscu znajomy CafeMobil i znajome twarze ;)
nastukaliśmy w podeszwy trochę kaemów, pozwiedzaliśmy posnuliśmy plany sprawdziliśmy bazę noclegową, szlaki, desery w Furkotce i wróciliśmy ustawić się w pobliżu mety. Trochę to wszystko trwało więc najlepsze miejsca były już zajęte stąd fotek z finiszu ubogość ...
Jeszcze tu wrócimy - ale wstrzelimy się w dobrą widoczność ;)
Poranek wróżył atrakcje ;) ale przynajmniej było widać góry ;)© noibasta
Zaczęliśmy od kawy i wracaliśmy tu często dla podtrzymania funkcji życiowych ;)© noibasta
obchód czas zacząć - Szczyrbskie Jezioro© noibasta
Mgła, mgła, mgła ... ale i tak fajnie ;)© noibasta
Mgła ... pisałem już o mgle ? ;)© noibasta
Czerwony szlak i skocznia K-120, za nią widać kawałek K-90© noibasta
... jeszcze raz 120tka© noibasta
Czyżby jakaś rodzina Franka ? František Myš ? ;)© noibasta
Panorama resort - charakterystyczny obiekt :)© noibasta
Migawki zza linii mety© noibasta
Gwiazdy dzisiejszego etapu :) Rafał Majka© noibasta
Gwiazdy dzisiejszego etapu :) Rafał Majka© noibasta
Gwiazdy dzisiejszego etapu :) Maciej Paterski© noibasta
Kiedy wyjeżdżaliśmy też było przez chwilę coś widać ;)© noibasta
Jeszcze tu wrócimy - ale wstrzelimy się w dobrą widoczność ;)
Kalorie 3057 kcal
z buta - Bukowe Berdo
Na koniec zostawiliśmy sobie najlepsze i najtrudniejsze w tym roku wyjście ;)
Korzystając z tego, że możemy liczyć na rozwiezienie i odebranie nas po wyjściu w góry bez zastanawiania się zamawiamy podwózkę do Widełek, skąd wychodzimy niebieskim szlakiem na Bukowe Berdo.
Mając w nogach wczorajszą wycieczkę na Sine Wiry, a w głowach pozostałości konsumpcyjne z BLzM początek jest wyjątkowo trudny ;)
Na szczęście śniadanie w wiacie na końcu nużącego leśnego podejścia daje nam zastrzyk potrzebnej energii.
Na marginesie bardzo fajne te wiaty, porządnie zrobione, zadaszony duży stół i ławki, oprócz tego stoły z ławkami na zewnątrz. Żeby jeszcze ta stonka turystyczna miała nieco oleju we łbach i jak już konserwy i jogurty wniesie i zeżre (celowo nie piszę "zje") to z zapasem sił niech zniesie pustą puszkę jest lżejsza to chyba łatwiej, nie ? :/ Wydalić też można 20 metrów od wiaty, a nie tuż za nią, chyba że to strach przed dzikim zwierzem ;) O wszystkich Jadźkach, Tadkach, Elach, Helach, Bronkach, Niuniach, Łysych, Miśkach, Grubych, Rybkach, Kotkach, Żabkach /długo by wymieniać/ z wewnętrzną potrzebą nasmarowania "tu byłem/łam ..." szkoda wspominać - marker im w oko.
Kiedy już wyszliśmy z lasu można było pobuszować w trawie, widoki ... bomba, warto było się trochę zmęczyć, gdybyśmy wyszli żółtym z Mucznego część wrażeń wzrokowych pasących oczy by nas ominęła.
Ale z góry Muczne dobrze widać. W 1944 r. w tej okolicy członkowie UPA zamordowali 74 Polaków, po wojnie i akcji "Wisła" nie zostało tu ani jedno gospodarstwo. w 1972 roku powstała tu osada dla pracowników Lasów Państwowych w 1975 przejęta przez Urząd Rady Ministrów na ośrodek łowiecki. Ogrodzenie, drut kolczasty, bramy wjazdowe, posterunki wojskowe, Gierek, Jaroszewicz, Broz-Tito etc. Muczne było zamknięte dla ruchu turystycznego do 1981 r.
Przez połoninę Bukowego Berda wędrowaliśmy powoli, miejsc w których warto przysiąść i nacieszyć oczy jest mnóstwo. Pasmo porasta krzewiasta jarzębina, warto byłoby wrócić tu jesienią :)
Nie zatrzymywaliśmy się już na szczycie tylko bez zbędnej zwłoki zaatakowaliśmy Krzemień. Tu również kilka fotek w biegu i ostro w dół na Przełęcz Goprowską gdzie kolejna wiata zwiastowała przerwę regeneracyjną przed powrotem na górę bo jak się zeszło to trzeba wejść ;)
Na przełęczy pod Tarnicą rzucamy monetą ;) moneta wybrała zejście do Wołosatego niebieskim szlakiem - może to i dobrze bo czerwony przez Szeroki Wierch do Ustrzyk zabrałby nam przynajmniej kolejną godzinę, a organizmy dopominały się konkretniejszego popasu ;) Nawiązuję kontakt z bazą i jesteśmy na dole 5 minut przed naszym transportem :)
.
Korzystając z tego, że możemy liczyć na rozwiezienie i odebranie nas po wyjściu w góry bez zastanawiania się zamawiamy podwózkę do Widełek, skąd wychodzimy niebieskim szlakiem na Bukowe Berdo.
Wyjście z Widełek z widokami jak w Tomb Rider ;)© noibasta
Mając w nogach wczorajszą wycieczkę na Sine Wiry, a w głowach pozostałości konsumpcyjne z BLzM początek jest wyjątkowo trudny ;)
Zezwierzęcenie i chwile słabości ;)© noibasta
Na szczęście śniadanie w wiacie na końcu nużącego leśnego podejścia daje nam zastrzyk potrzebnej energii.
Na marginesie bardzo fajne te wiaty, porządnie zrobione, zadaszony duży stół i ławki, oprócz tego stoły z ławkami na zewnątrz. Żeby jeszcze ta stonka turystyczna miała nieco oleju we łbach i jak już konserwy i jogurty wniesie i zeżre (celowo nie piszę "zje") to z zapasem sił niech zniesie pustą puszkę jest lżejsza to chyba łatwiej, nie ? :/ Wydalić też można 20 metrów od wiaty, a nie tuż za nią, chyba że to strach przed dzikim zwierzem ;) O wszystkich Jadźkach, Tadkach, Elach, Helach, Bronkach, Niuniach, Łysych, Miśkach, Grubych, Rybkach, Kotkach, Żabkach /długo by wymieniać/ z wewnętrzną potrzebą nasmarowania "tu byłem/łam ..." szkoda wspominać - marker im w oko.
Kiedy już wyszliśmy z lasu można było pobuszować w trawie, widoki ... bomba, warto było się trochę zmęczyć, gdybyśmy wyszli żółtym z Mucznego część wrażeń wzrokowych pasących oczy by nas ominęła.
Widok na połoniny w tle Caryńska i Wetlińska© noibasta
Noibasta buszujący w trawie ;) widok na pasmo Bukowego Berda© noibasta
Ale z góry Muczne dobrze widać. W 1944 r. w tej okolicy członkowie UPA zamordowali 74 Polaków, po wojnie i akcji "Wisła" nie zostało tu ani jedno gospodarstwo. w 1972 roku powstała tu osada dla pracowników Lasów Państwowych w 1975 przejęta przez Urząd Rady Ministrów na ośrodek łowiecki. Ogrodzenie, drut kolczasty, bramy wjazdowe, posterunki wojskowe, Gierek, Jaroszewicz, Broz-Tito etc. Muczne było zamknięte dla ruchu turystycznego do 1981 r.
Widok na Muczne z Bukowego Berda© noibasta
Pasmo Bukowego Berda i Krzemień© noibasta
Przez połoninę Bukowego Berda wędrowaliśmy powoli, miejsc w których warto przysiąść i nacieszyć oczy jest mnóstwo. Pasmo porasta krzewiasta jarzębina, warto byłoby wrócić tu jesienią :)
Jarzębina czerwona© noibasta
Nie zatrzymywaliśmy się już na szczycie tylko bez zbędnej zwłoki zaatakowaliśmy Krzemień. Tu również kilka fotek w biegu i ostro w dół na Przełęcz Goprowską gdzie kolejna wiata zwiastowała przerwę regeneracyjną przed powrotem na górę bo jak się zeszło to trzeba wejść ;)
To już za nami :)© noibasta
Widok na Krzemień z Bukowego Berda© noibasta
Bukowe Berdo prawie w całej okazałości :)© noibasta
Widok z Krzemienia - Tarnica, przełęcz Krygowskiego, Tarniczka, w dole przełęcz Goprowska© noibasta
Widok na Krzemień w dole przełęcz Goprowska© noibasta
Na przełęczy pod Tarnicą rzucamy monetą ;) moneta wybrała zejście do Wołosatego niebieskim szlakiem - może to i dobrze bo czerwony przez Szeroki Wierch do Ustrzyk zabrałby nam przynajmniej kolejną godzinę, a organizmy dopominały się konkretniejszego popasu ;) Nawiązuję kontakt z bazą i jesteśmy na dole 5 minut przed naszym transportem :)
.
Kalorie 1848 kcal
z buta - rezerwat Sine Wiry i scieżka Bieszczady Odnalezione
Dojechali do nas nestorzy rodu (dowieźli klej - but naprawiony) więc żeby nie było za trudno zadecydowaliśmy się na rezerwat Sine Wiry i ścieżkę historyczną "Bieszczady Odnalezione". Ścieżka prowadzi przez nieistniejące już bieszczadzkie wsie Jaworzec, Łuh i Zawój. Ominęliśmy Jaworzec bo trochę minęliśmy się z prawdą obiecując 7km spacer, wzięliśmy pod uwagę tylko rezerwat bez ścieżki ale starszaki dały radę ;)
Miałem trochę dylematów natury rowerowej - idealne miejsce do przejażdżki ale koniec końców dla dotrzymania towarzystwa męczę podeszwy jak reszta ;) Rower nie zając ... ;) powiedziała Ładniejsza Połowa, a że czasem jestem zgodny to długo nie oponowałem - zwłaszcza, że w zanadrzu jeszcze wrześniowy wypad ale wtedy przyjadę tu wcześnie rano bo miejsce jest bardzo oblegane stąd takie okrojone fotki ;)
.
Miałem trochę dylematów natury rowerowej - idealne miejsce do przejażdżki ale koniec końców dla dotrzymania towarzystwa męczę podeszwy jak reszta ;) Rower nie zając ... ;) powiedziała Ładniejsza Połowa, a że czasem jestem zgodny to długo nie oponowałem - zwłaszcza, że w zanadrzu jeszcze wrześniowy wypad ale wtedy przyjadę tu wcześnie rano bo miejsce jest bardzo oblegane stąd takie okrojone fotki ;)
Tablica informacyjna przy ścieżce "Bieszczady Odnalezione"© noibasta
Stary cmentarz i pozostałości po cerkwi we wsi Zawój© noibasta
Rezerwat Sine Wiry - przełomowy odcinek rzeki Wetliny© noibasta
hmmm ... ;)© noibasta
Rezerwat Sine Wiry - przełomowy odcinek rzeki Wetliny© noibasta
Rezerwat Sine Wiry - przełomowy odcinek rzeki Wetliny© noibasta
.
Kalorie 2808 kcal
z buta było - Połonina Wetlińska
Urlop ... Wetlina :)
Tradycyjnie urlop oficjalnie rozpoczynamy w Starym Siole i kontynuujemy w Bazie Ludzi z Mgły ;) Wyrocznia*) powiedziała "Zwolnij" więc zwalniamy i początek urlopu przeznaczamy na regenerację, później zgodnie z tym co mówi wyrocznia zabieramy się za plan ;) Na planowaniu schodzi nam trochę czasu, z czego najwięcej zeszło nam w bazie ... ;)
Mieszkamy 500m od kasy biletowej BPN przy żółtym szlaku na Przełęcz Orłowicza, normalną rzeczą jest skorzystanie z niej w pierwszej kolejności :)
Z racji zapowiadanego najcieplejszego dnia w roku wyszliśmy na tyle wcześnie, że minęliśmy kasę zanim kasjer zjawił się w pracy :P
Na przełęcz dotarliśmy szybko i sprawnie - mieliśmy tam zaplanowane śniadanie więc nie ma się co dziwić ;)
kolejnym motywatorem był połoning (taki bieszczadzki plażing) więc do miejsca zalegania dotarliśmy równie entuzjastycznie ;) Niewątpliwym plusem wczesnego wyruszania na szlaki jest to, że nie są jeszcze zatłoczone, kiedy ruch zaczął się wzmagać ruszyliśmy dalej do Chatki Puchatka.
Po zejściu z Roha zaliczamy awarię, jeden z butów zgłodniał i trzeba było nałożyć mu kaganiec bo wręcz nieprzyzwoicie kłapał. Ale jak tatuś zrobi kaganiec to ... ;)
W chatce tłok jak w markecie w niedzielę dlatego nie zabawiliśmy tu długo, schodzimy czerwonym szlakiem do Brzegów Górnych
Na parkingu łapiemy busa i wracamy do Wetliny. GPS zdycha na końcówce :/ czas na PowerPacka, od jakiegoś czasu obiecuję sobie uzupełnić arsenał akcesoriów.
Dzień udany i zakończony konsumpcją w BLzM, nasze garderoby wzbogaciły się o tegoroczną edycję bazianych koszulek ;)
Na zakończenie jeszcze dwa widoczki
*) wyrocznia - po prostu kapsle - nie będzie lokowania produktu ;)
Tradycyjnie urlop oficjalnie rozpoczynamy w Starym Siole i kontynuujemy w Bazie Ludzi z Mgły ;) Wyrocznia*) powiedziała "Zwolnij" więc zwalniamy i początek urlopu przeznaczamy na regenerację, później zgodnie z tym co mówi wyrocznia zabieramy się za plan ;) Na planowaniu schodzi nam trochę czasu, z czego najwięcej zeszło nam w bazie ... ;)
Mieszkamy 500m od kasy biletowej BPN przy żółtym szlaku na Przełęcz Orłowicza, normalną rzeczą jest skorzystanie z niej w pierwszej kolejności :)
Z racji zapowiadanego najcieplejszego dnia w roku wyszliśmy na tyle wcześnie, że minęliśmy kasę zanim kasjer zjawił się w pracy :P
Na przełęcz dotarliśmy szybko i sprawnie - mieliśmy tam zaplanowane śniadanie więc nie ma się co dziwić ;)
Przełęcz Orłowicza - Podejście na Smerek© noibasta
kolejnym motywatorem był połoning (taki bieszczadzki plażing) więc do miejsca zalegania dotarliśmy równie entuzjastycznie ;) Niewątpliwym plusem wczesnego wyruszania na szlaki jest to, że nie są jeszcze zatłoczone, kiedy ruch zaczął się wzmagać ruszyliśmy dalej do Chatki Puchatka.
Stamdąd przyszliśmy© noibasta
... to widzimy© noibasta
Tam zmierzamy ;)© noibasta
Po zejściu z Roha zaliczamy awarię, jeden z butów zgłodniał i trzeba było nałożyć mu kaganiec bo wręcz nieprzyzwoicie kłapał. Ale jak tatuś zrobi kaganiec to ... ;)
... metoda na głoda ;)© noibasta
Blisko, coraz bliżej ;)© noibasta
W chatce tłok jak w markecie w niedzielę dlatego nie zabawiliśmy tu długo, schodzimy czerwonym szlakiem do Brzegów Górnych
To my w dół, a przed nami Caryńska© noibasta
Na parkingu łapiemy busa i wracamy do Wetliny. GPS zdycha na końcówce :/ czas na PowerPacka, od jakiegoś czasu obiecuję sobie uzupełnić arsenał akcesoriów.
Dzień udany i zakończony konsumpcją w BLzM, nasze garderoby wzbogaciły się o tegoroczną edycję bazianych koszulek ;)
Na zakończenie jeszcze dwa widoczki
Na Wetlińskiej w samo południe :)© noibasta
zachód słońca na Górnym Manhattanie ;)© noibasta
*) wyrocznia - po prostu kapsle - nie będzie lokowania produktu ;)
Kalorie 2441 kcal
Porzuciłem koła ... na chwilę ;)
Na pani miejscu, pani Jolu, wziąłbym udział w pieszym rajdzie PTTK na odznakę nizinną. Dobrze jest łączyć przyjemne z pożytecznym i dobrze jest mieć odznakę...
Hydrozagadka
Ładniejsza Połowa toleruje większość moich rowerowych ekscesów i bez mrugnięcia okiem pozwala na sezonowanie roweru w domu ;) I chociaż twierdzi, że nie lubi niespodzianek ta chyba jej się podobała :)
Wyjazd do Wetliny był krótki, wręcz skompresowany ale było wszystko co być powinno: my, góry, stare sioło, baza ludzi z mgły, piwo, wino, słońce, deszcz, tęcza, a w bonusie puste szlaki i element zaskoczenia ;)
Wróciliśmy z podładowanymi akumulatorami, z zapasem serów i wina z bazy ;)
I chociaż Wetlina z roku na rok się zmienia, są miejsca, które są dokładnie takie jak wtedy kiedy byliśmy tam pierwszy raz ... i bardzo dobrze :)
Hydrozagadka
Ładniejsza Połowa toleruje większość moich rowerowych ekscesów i bez mrugnięcia okiem pozwala na sezonowanie roweru w domu ;) I chociaż twierdzi, że nie lubi niespodzianek ta chyba jej się podobała :)
Wyjazd do Wetliny był krótki, wręcz skompresowany ale było wszystko co być powinno: my, góry, stare sioło, baza ludzi z mgły, piwo, wino, słońce, deszcz, tęcza, a w bonusie puste szlaki i element zaskoczenia ;)
Wróciliśmy z podładowanymi akumulatorami, z zapasem serów i wina z bazy ;)
I chociaż Wetlina z roku na rok się zmienia, są miejsca, które są dokładnie takie jak wtedy kiedy byliśmy tam pierwszy raz ... i bardzo dobrze :)
Rawki, Dział, a pod nimi bacówka© noibasta
Połonina Caryńska© noibasta
Połonina Caryńska© noibasta
Połonina Caryńska© noibasta