Wpisy archiwalne w miesiącu
Listopad, 2014
Dystans całkowity: | 204.62 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 12:32 |
Średnia prędkość: | 16.33 km/h |
Maksymalna prędkość: | 37.28 km/h |
Liczba aktywności: | 7 |
Średnio na aktywność: | 29.23 km i 1h 47m |
Więcej statystyk |
Dystans21.37 km Czas01:17 Vœrednia16.65 km/h
SprzêtScott Aspect
plan wykonany ;)
4k przekręcone czyli plan na ten sezon wykonany. Ale spadek liczby wyjazdów i syndrom głodującego niedźwiedzia odbiły się na moich zimowych strojach, znów się skurczyły. Podszedłem do sprawy naukowo, obliczyłem swoje BMI i wszystko jasne - okazało się, że jestem za niski ... ;)
Migawki z jazdy przed ćmokiem ;)© noibasta
Dystans24.67 km Czas01:26 Vœrednia17.21 km/h VMAX25.30 km/h
SprzêtScott Aspect
chłodny klasyk
ciągnie chłodem, nadchodzi ... już jest na Podlasiu. Ale mówią, że do jutra nie wytrzyma ;)
Wydawało mi się że tu stoją zawsze te same wagony ;) ale dziś był nowy© noibasta
Dystans45.58 km Czas03:01 Vœrednia15.11 km/h VMAX30.09 km/h
SprzêtScott Aspect
Wapiennik Bordowicza - czyli w te i we w te ;)
Jadąc dzisiaj na P3 postanowiłem odwiedzić Wapiennik Bordowicza, Kosma z ekipą była tam całkiem niedawno, pooglądałem sobie rzeczony wapiennik w internetach i pomyślałem, że warto będzie dla odmiany pojeździć po innym lesie. O naiwności jakim nadużyciem jest stwierdzenie pojeździć ;) nie wiem dlaczego dopiero dzisiaj zarejestrowałem na blogu Kosmy zdanie zaczynające się od "zaczęliśmy przedzierańsko przez krzaki" ;) ale po kolei ...
Na P3 robię sobie postój w CM na gorącą czekoladę, kawę sobie odpuściłem - ciężko było mi się dzisiaj dobudzić i katowałem ekspres w domu więc stężenie kawy we krwi było na wysokim poziomie. Bo krótkiej pogawędce jadę przez Laski do Strzemieszyc, skręcam w ul. Cmentarną i po chwili jestem na czarnym szlaku, początek jest obiecujący ;) "trochę" błota ale plan zakładał upodlenie więc jadę absolutnie tym faktem nie zrażony ;) Szlak okazał się po pierwsze primo zarośnięty, po drugie primo /by Poranek Kojota/ zawalony gałęziami i drzewami - bo ścinka. Było w pakiecie: jechane, prowadzone, wleczone i niesione. W końcu docieram do wapiennika, pooglądałem, pozaglądałem tu i ówdzie, zrobiłem kilka zdjęć i ruszyłem dalej, tu w większości dało się jechać choć kilka razy niespodzianki pod liśćmi podnosiły mi ciśnienie ;) Planowałem wrócić do Dąbrowy przez Jamki ale spotkany po drodze piechur odradził mi ten wariant - bo ścinka. Nic to, wracam asfaltem - przejechałem pod 94 i źle skręciłem :( wyszło na to, że wracam tą samą drogą - na P3 zamykam okrążenie i ląduję ponownie w CM - tym razem zaaplikowałem sobie kawę jak należy ;) Trochę się przeciągnęło - powrót po ćmoku, ostatni pit-stop na myjni a później już prosto do domu wyczyścić z kamuflażu buty taktyczne ;)
http://www.sports-tracker.com/#/workout/noibasta/5...
Na P3 robię sobie postój w CM na gorącą czekoladę, kawę sobie odpuściłem - ciężko było mi się dzisiaj dobudzić i katowałem ekspres w domu więc stężenie kawy we krwi było na wysokim poziomie. Bo krótkiej pogawędce jadę przez Laski do Strzemieszyc, skręcam w ul. Cmentarną i po chwili jestem na czarnym szlaku, początek jest obiecujący ;) "trochę" błota ale plan zakładał upodlenie więc jadę absolutnie tym faktem nie zrażony ;) Szlak okazał się po pierwsze primo zarośnięty, po drugie primo /by Poranek Kojota/ zawalony gałęziami i drzewami - bo ścinka. Było w pakiecie: jechane, prowadzone, wleczone i niesione. W końcu docieram do wapiennika, pooglądałem, pozaglądałem tu i ówdzie, zrobiłem kilka zdjęć i ruszyłem dalej, tu w większości dało się jechać choć kilka razy niespodzianki pod liśćmi podnosiły mi ciśnienie ;) Planowałem wrócić do Dąbrowy przez Jamki ale spotkany po drodze piechur odradził mi ten wariant - bo ścinka. Nic to, wracam asfaltem - przejechałem pod 94 i źle skręciłem :( wyszło na to, że wracam tą samą drogą - na P3 zamykam okrążenie i ląduję ponownie w CM - tym razem zaaplikowałem sobie kawę jak należy ;) Trochę się przeciągnęło - powrót po ćmoku, ostatni pit-stop na myjni a później już prosto do domu wyczyścić z kamuflażu buty taktyczne ;)
Dywan z liści ... pod dywanem czasem niespodzianki ;)© noibasta
Wapiennik Bordowicza - migawki cz. 1© noibasta
Wapiennik Bordowicza - migawki cz. 2© noibasta
Wapiennik Bordowicza - migawki cz. 3© noibasta
http://www.sports-tracker.com/#/workout/noibasta/5...
Dystans10.36 km Czas00:38 Vœrednia16.36 km/h VMAX30.93 km/h
SprzêtScott Aspect
do paczkomatu czyli w te i nazad ;)
krótka przerwa w byciu bohaterem we własnym domu - ale jak się da to jutro będzie w te i we w te ;)
Jesień ;)© noibasta
Dystans51.14 km Czas02:59 Vœrednia17.14 km/h VMAX36.31 km/h
SprzêtScott Aspect
chata na zadupiu ...
pojeździlim, zgłodnielim ... obraliśmy kurs na chatę z Zalipia i wyszła lipa ;) jak się nie wozi zapięcia to karczma poza sezonem jest mało przyjazna, co prawda infrastruktura na tarasie stoi ale bramka zamknięta na skobel i nie dostaliśmy zgody nawet na samoobsługę. Nie to nie, zaopatrzyliśmy się w spożywczaku w Łagiszy i poprawiliśmy bilans energetyczny bo nie ma masy bez kiełbasy!
Pole to ja mam wszędzie© noibasta
Dystans22.07 km Czas01:19 Vœrednia16.76 km/h VMAX37.28 km/h
SprzêtScott Aspect
między sufitem, a ścianą
Dziś realizowałem się jako malarz ☮ pokojowy. Udało się wyrwać na trochę między sufitem, a ścianą więc pojechałem po inspirację ... Niestety nie było zrozumienia i poprzestałem na jednolitym kolorze ;)
Lustereczko ... ;)© noibasta
A teraz to ... ;)© noibasta
Street writer© noibasta
Dystans29.43 km Czas01:52 Vœrednia15.77 km/h VMAX25.02 km/h
SprzêtScott Aspect
jeszcze 3 lecznicze kamienie ...
... ale już nie mogłem wytrzymać :) spokojnym emeryckim tempem coby sobie nie zaszkodzić wjechałem w listopad.
Ale buba ;))© noibasta