Wpisy archiwalne w kategorii
grupony
Dystans całkowity: | 7641.42 km (w terenie 242.25 km; 3.17%) |
Czas w ruchu: | 453:08 |
Średnia prędkość: | 16.86 km/h |
Maksymalna prędkość: | 56.76 km/h |
Suma podjazdów: | 5870 m |
Maks. tętno średnie: | 480 (265 %) |
Suma kalorii: | 48688 kcal |
Liczba aktywności: | 147 |
Średnio na aktywność: | 51.98 km i 3h 04m |
Więcej statystyk |
Dystans37.69 km Teren2.20 km Czas01:57 Vœrednia19.33 km/h Podjazdy480 m
Będzin - P3x2 - Będzin
- Dzisiejszy człowiek za dużo dymu w powietrze wypuszcza rozumie pan, sadze na ziemię opadają, na lodowce panie opadają, lodowce zabrudzone panie, zakurzone i zaczynają panie przyjmować promienie słoneczne, lód grzeje się panie i zaczyna się topić i topi się panie, wszystko się panie topi. Zimna woda panie ścieka z tego do oceanu, oblewa całą kule ziemską, woda chłód niesie i skutkiem tego do dupy jest za przeproszeniem pana sąsiada ...
- To jak to ?! Co ten dzisiejszy człowiek ma nasrane w głowie ?! Co on se sam koło dupy robi ?!
"Gwiezdny pył"
Wreszcie suchości trochę ;) Byłem umówiony z Tomaszem na trójce, zrobiliśmy dwa szybkie kółka, kawa w mobilu, kurierka na zamkowe, odprowadziłem Tomasza na syberyjskie wzgórze i szybki zjazd do domu :)
Na Zielonej pojawił się nowy staw z atrakcyjną fontanną na środku ;)
- To jak to ?! Co ten dzisiejszy człowiek ma nasrane w głowie ?! Co on se sam koło dupy robi ?!
"Gwiezdny pył"
Wreszcie suchości trochę ;) Byłem umówiony z Tomaszem na trójce, zrobiliśmy dwa szybkie kółka, kawa w mobilu, kurierka na zamkowe, odprowadziłem Tomasza na syberyjskie wzgórze i szybki zjazd do domu :)
Na Zielonej pojawił się nowy staw z atrakcyjną fontanną na środku ;)
Po ostatnich ulewach - nowy staw na zielonej ;)© noibasta
Po ostatnich ulewach - nowy staw na zielonej ;)© noibasta
Dystans47.70 km Teren19.00 km Czas03:29 Vœrednia13.69 km/h
Kalorie 1800 kcal SprzêtScott Aspect
Jurajski Orient 26.05.2013 :)
Kto to widział w niedzielę wstawać tak wcześnie ;) Wyglądam przez okno … w porównaniu z kilkoma ostatnimi dniami pogoda jak marzenie :) Śniadanie, kawa, ostatni przegląd plecaka i jadę po Tomasza. Dorzucamy jego rower na dach i ruszamy orientować się do Błędowa.
Kto rano wstaje ten jest przed czasem – mówi stara ludowa mądrość ;) Witamy się ze znajomymi i nieznajomymi, meldujemy się w sekretariacie, odbieramy numery, przygotowujemy rowery, rozmawiamy i schodzi nam do odprawy.
Na odprawie Monika mówiła coś o mapach ;) chodziło chyba o to żeby je schować przy szukaniu PK03 ;) w pamięci utkwił mi południowy-zachód (PK03 był ostatni na naszej liście więc jeszcze do niego wrócimy).
Odbieramy mapy, z Tomkiem ustalamy kolejność zdobywania PK i ruszamy kilka minut po 9.
PK 07 - Kapliczka
Łatwy początek, J23 znowu nadaje ;)
PK 06 – Kapliczka
Kapliczkę pamiętamy z zeszłotygodniowego przejazdu, ale to nie ta, wracamy kilkadziesiąt metrów i w bocznej drodze jest już ta właściwa. Rozważamy najazd na PK05 leśnymi ścieżkami ale wybieramy szybszy wariant i wracamy tą samą drogą. Mijamy po drodze Mariotrucka z Oskarem
PK05 – Krzyż
Jadąc do PK widzieliśmy drogę, którą kilka ekip podjeżdżało do góry, postanowiliśmy najechać na punkt od drugiej strony góry … niestety nie było żadnej ścieżki. W końcu wypatrzyliśmy ślady traktora i nie wiele myśląc wystartowaliśmy po nich w górę. Jak stonki na wypasie, jak buszujący w zbożu, jak Tommy Lee Jones w ściganym parliśmy nieprzerwanie w górę aż nadkładając "nieco" drogi grzbietem dotarliśmy do PK05. Zjeżdżamy w dół kolejnym traktorowym śladem, wyciągamy trawę z napędów i ruszamy na PK10
PK10 - Skrzyżowanie ścieżek
Docieramy do skrzyżowania hmm w pobliżu nic nie ma, porzucamy rowery, przeczesujemy chaszcze i jest! Przed nami zachęcająca konna ścieżka :) wreszcie to co rowerzyści lubią najbardziej ;) Radośnie podśpiewując kierujemy się na PK08
PK08 - Skrzyżowanie
Wyskoczyliśmy z lasu pojawiła się cywilizacja, kury gdaczą, psy szczekają jest skrzyżowanie, jest punkt ale poszło za łatwo. Rzut oka na mapę - skrzyżowanie jest, stadnina ... hmm, szybka kontrola i okazuje się, że to mała próbka przebiegłości organizatorów ;) Prawie daliśmy się złapać ;) Podjeżdżamy jeszcze kilkaset metrów, jest skrzyżowanie, jest stadnina, jest PK08
PK02 - Skrzyżowanie ścieżek
Coś wszystko się dziś krzyżuje ze skrzyżowania na skrzyżowanie więc aby już nie komplikować wracamy dobrze nam znaną końską ścieżką i dalej niebieskim szlakiem do PK02.
Na początku niebieski był całkiem fajny ale zrobiło się mokro, szlak skręcił w jakieś bagienko pełne pokrzyw ... profilaktyka reumatologiczna ;) Poddajemy się leczniczym okładom chwaląc sobie decyzję jazdy na krótko ;) W trakcie terapii profilaktycznej spotykamy uczestniczkę, która już kończyła SPA i Dynia z kolegą.
Pokrzywy i inne chaszcze wyostrzyły zmysły i nie dajemy się nabrać na trefny punkt mamy PK02, zarzucamy po snickersie i jedziemy dalej na PK01
PK01 - Kirkut
Docieramy do Krzykawki i podejmujemy decyzję o porzuceniu na chwilę niebieskiego szlaku, skrótem za kościołem ścinamy zakręt i pomykamy w dół, ja pierdziuuu ależ przyjemność wreszcie ostro z góry :) nawet za ostro ;) minęliśmy Kirkut był po lewej ;) wracamy, rozwiązujemy zadanie i dalej na PK09
PK09 - Krzyż
Przejeżdżamy pod drogą 94 przez most i znów pod drogą 94 chcieliśmy znaleźć się po drugiej stronie rzeki i wskoczyć na ścieżkę, która była na mapie ale zamiast niej był mur okalający posiadłość jakiegoś barona ;) Czyli udało się połowicznie - byliśmy po drugiej stronie rzeki ;)
Wracamy kawałek i kierujemy się na kolejną ścieżkę widoczną na mapie - trafiamy na czarny szlak i bez przeszkód docieramy do PK09.
Dalej szlakiem czyli Księżą Drogą przeskakujemy przez Chwaliboskie i wdrapujemy się znów pod górę, przyznam ciężko mi to szło. Miałem kryzys, ale poszło :) Jesteśmy w Okradzionowie mijamy młyn Freja po lewej i doginamy pod górę tu już poszło łatwo jeszcze tylko znaleźć zjazd na czerwony szlak i będziemy w drodze na PK04.
PK04 - Skrzyżowanie ścieżek
Bez ekscesów, punkt trafiony i dalej na ostatni punkt kontrolny PK03 ;)
PK03 - Zakręt rzeki czyli 4xKO
Po drodze zatrzymujemy się na chwilę na moście, tankowanie, fotka, w końcu przed nami tylko jeden PK ;)
Jedziemy dalej drugi most, gdzieś tu powinien być czerwony szlak hmm jedziemy dalej po drodze mijamy Ghostów szukających kładki - kładka (most, a nawet dwa) została za nami przed nami ulica ...
KOnsternacja. Kontrola mapy ... ok, nasz błąd jedziemy czarnym w terenie - na mapie go jeszcze nie ma czyli nie zjechaliśmy na czerwony jest na mapie nie zauważyliśmy go w terenie. Decyzja jedziemy do ulicy i wbijamy na czerwony od drugiej strony, rzut oka na mapę przed krzyżem w prawo. No to rura ;) przed krzyżem w prawo prosto na czyjś podjazd ;)
KOnfuzja. Za mostem jest skrzyżowanie z ulicą Strumień, my szukamy Strumienia - jedziemy, przedzieramy się przez chaszcze, pokrzywy i inne takie widzimy, że przed nami byli tu rowerzyści, to nas napędza ;) Ślady opon, wydeptana ścieżka i w końcu ... docieramy do brzegu, koniec drogi. Ci którzy byli tu przed nami podeptali w kółko i też zawrócili ...
KOntestacja. Wracamy, po drodze dyskutujemy czy porzucić PK03 czy wracać do miejsca gdzie powinien być czerwony szlak. Objeżdżamy z drugiej strony tartak, jakieś zabudowania i mimo chęci porzucenia PK jeszcze jedno podejście, skok przez rów, opłotkami, ciasno, jest strumień, jest kamienna kładka, jest PK03 - sukces! Odetchnęliśmy, można wracać :) Teraz wiem, że nie bez KOzery zostawiliśmy go na koniec ;)
Wracamy do bazy rajdu, oddajemy karty, myjemy rowery i idziemy się przebrać :) Przed nami wizja kiełbaski z ogniska i dobrze bo mój bak jest już prawie pusty ;) Przy sekretariacie rajdu widzę Krzyśka, który pojechał na trasę Giga i odpadłem ;) Byłem przekonany, że wrócił po swojej setce kilkanaście minut po naszym powrocie z rekreacyjnej ;) na szczęście dla naszego dobrego samopoczucia okazało się, że skrócił sobie trochę trasę :D
Pogadaliśmy jeszcze trochę, zjedliśmy posiłek regeneracyjny i ruszyliśmy w drogę powrotną :)
Już po wyjeździe z bazy rajdu mijamy się po drodze z accJackiem zmierzającym na Eurocamping
Reasumując bardzo ZACNA impreza, bardzo :) To kiedy ten nocny ? ;)
Kto rano wstaje ten jest przed czasem – mówi stara ludowa mądrość ;) Witamy się ze znajomymi i nieznajomymi, meldujemy się w sekretariacie, odbieramy numery, przygotowujemy rowery, rozmawiamy i schodzi nam do odprawy.
Jurajski Orient 2013 - rejestracja© noibasta
Na odprawie Monika mówiła coś o mapach ;) chodziło chyba o to żeby je schować przy szukaniu PK03 ;) w pamięci utkwił mi południowy-zachód (PK03 był ostatni na naszej liście więc jeszcze do niego wrócimy).
Odbieramy mapy, z Tomkiem ustalamy kolejność zdobywania PK i ruszamy kilka minut po 9.
Jurajski Orient 2013 - odprawa© noibasta
PK 07 - Kapliczka
Łatwy początek, J23 znowu nadaje ;)
PK 06 – Kapliczka
Kapliczkę pamiętamy z zeszłotygodniowego przejazdu, ale to nie ta, wracamy kilkadziesiąt metrów i w bocznej drodze jest już ta właściwa. Rozważamy najazd na PK05 leśnymi ścieżkami ale wybieramy szybszy wariant i wracamy tą samą drogą. Mijamy po drodze Mariotrucka z Oskarem
PK05 – Krzyż
Jadąc do PK widzieliśmy drogę, którą kilka ekip podjeżdżało do góry, postanowiliśmy najechać na punkt od drugiej strony góry … niestety nie było żadnej ścieżki. W końcu wypatrzyliśmy ślady traktora i nie wiele myśląc wystartowaliśmy po nich w górę. Jak stonki na wypasie, jak buszujący w zbożu, jak Tommy Lee Jones w ściganym parliśmy nieprzerwanie w górę aż nadkładając "nieco" drogi grzbietem dotarliśmy do PK05. Zjeżdżamy w dół kolejnym traktorowym śladem, wyciągamy trawę z napędów i ruszamy na PK10
Jurajski Orient 2013 PK05© noibasta
PK10 - Skrzyżowanie ścieżek
Docieramy do skrzyżowania hmm w pobliżu nic nie ma, porzucamy rowery, przeczesujemy chaszcze i jest! Przed nami zachęcająca konna ścieżka :) wreszcie to co rowerzyści lubią najbardziej ;) Radośnie podśpiewując kierujemy się na PK08
Jurajski Orient 2013 w drodze na PK08© noibasta
PK08 - Skrzyżowanie
Wyskoczyliśmy z lasu pojawiła się cywilizacja, kury gdaczą, psy szczekają jest skrzyżowanie, jest punkt ale poszło za łatwo. Rzut oka na mapę - skrzyżowanie jest, stadnina ... hmm, szybka kontrola i okazuje się, że to mała próbka przebiegłości organizatorów ;) Prawie daliśmy się złapać ;) Podjeżdżamy jeszcze kilkaset metrów, jest skrzyżowanie, jest stadnina, jest PK08
PK02 - Skrzyżowanie ścieżek
Coś wszystko się dziś krzyżuje ze skrzyżowania na skrzyżowanie więc aby już nie komplikować wracamy dobrze nam znaną końską ścieżką i dalej niebieskim szlakiem do PK02.
Na początku niebieski był całkiem fajny ale zrobiło się mokro, szlak skręcił w jakieś bagienko pełne pokrzyw ... profilaktyka reumatologiczna ;) Poddajemy się leczniczym okładom chwaląc sobie decyzję jazdy na krótko ;) W trakcie terapii profilaktycznej spotykamy uczestniczkę, która już kończyła SPA i Dynia z kolegą.
Pokrzywy i inne chaszcze wyostrzyły zmysły i nie dajemy się nabrać na trefny punkt mamy PK02, zarzucamy po snickersie i jedziemy dalej na PK01
PK01 - Kirkut
Docieramy do Krzykawki i podejmujemy decyzję o porzuceniu na chwilę niebieskiego szlaku, skrótem za kościołem ścinamy zakręt i pomykamy w dół, ja pierdziuuu ależ przyjemność wreszcie ostro z góry :) nawet za ostro ;) minęliśmy Kirkut był po lewej ;) wracamy, rozwiązujemy zadanie i dalej na PK09
Jurajski Orient 2013 PK01© noibasta
Jurajski Orient 2013 PK01© noibasta
PK09 - Krzyż
Przejeżdżamy pod drogą 94 przez most i znów pod drogą 94 chcieliśmy znaleźć się po drugiej stronie rzeki i wskoczyć na ścieżkę, która była na mapie ale zamiast niej był mur okalający posiadłość jakiegoś barona ;) Czyli udało się połowicznie - byliśmy po drugiej stronie rzeki ;)
Wracamy kawałek i kierujemy się na kolejną ścieżkę widoczną na mapie - trafiamy na czarny szlak i bez przeszkód docieramy do PK09.
Jurajski Orient 2013 PK09© noibasta
Dalej szlakiem czyli Księżą Drogą przeskakujemy przez Chwaliboskie i wdrapujemy się znów pod górę, przyznam ciężko mi to szło. Miałem kryzys, ale poszło :) Jesteśmy w Okradzionowie mijamy młyn Freja po lewej i doginamy pod górę tu już poszło łatwo jeszcze tylko znaleźć zjazd na czerwony szlak i będziemy w drodze na PK04.
PK04 - Skrzyżowanie ścieżek
Bez ekscesów, punkt trafiony i dalej na ostatni punkt kontrolny PK03 ;)
PK03 - Zakręt rzeki czyli 4xKO
Po drodze zatrzymujemy się na chwilę na moście, tankowanie, fotka, w końcu przed nami tylko jeden PK ;)
Jurajski Orient 2013 beztroskie chwile przed PK03 ;)© noibasta
Jedziemy dalej drugi most, gdzieś tu powinien być czerwony szlak hmm jedziemy dalej po drodze mijamy Ghostów szukających kładki - kładka (most, a nawet dwa) została za nami przed nami ulica ...
KOnsternacja. Kontrola mapy ... ok, nasz błąd jedziemy czarnym w terenie - na mapie go jeszcze nie ma czyli nie zjechaliśmy na czerwony jest na mapie nie zauważyliśmy go w terenie. Decyzja jedziemy do ulicy i wbijamy na czerwony od drugiej strony, rzut oka na mapę przed krzyżem w prawo. No to rura ;) przed krzyżem w prawo prosto na czyjś podjazd ;)
KOnfuzja. Za mostem jest skrzyżowanie z ulicą Strumień, my szukamy Strumienia - jedziemy, przedzieramy się przez chaszcze, pokrzywy i inne takie widzimy, że przed nami byli tu rowerzyści, to nas napędza ;) Ślady opon, wydeptana ścieżka i w końcu ... docieramy do brzegu, koniec drogi. Ci którzy byli tu przed nami podeptali w kółko i też zawrócili ...
KOntestacja. Wracamy, po drodze dyskutujemy czy porzucić PK03 czy wracać do miejsca gdzie powinien być czerwony szlak. Objeżdżamy z drugiej strony tartak, jakieś zabudowania i mimo chęci porzucenia PK jeszcze jedno podejście, skok przez rów, opłotkami, ciasno, jest strumień, jest kamienna kładka, jest PK03 - sukces! Odetchnęliśmy, można wracać :) Teraz wiem, że nie bez KOzery zostawiliśmy go na koniec ;)
Wracamy do bazy rajdu, oddajemy karty, myjemy rowery i idziemy się przebrać :) Przed nami wizja kiełbaski z ogniska i dobrze bo mój bak jest już prawie pusty ;) Przy sekretariacie rajdu widzę Krzyśka, który pojechał na trasę Giga i odpadłem ;) Byłem przekonany, że wrócił po swojej setce kilkanaście minut po naszym powrocie z rekreacyjnej ;) na szczęście dla naszego dobrego samopoczucia okazało się, że skrócił sobie trochę trasę :D
Pogadaliśmy jeszcze trochę, zjedliśmy posiłek regeneracyjny i ruszyliśmy w drogę powrotną :)
Już po wyjeździe z bazy rajdu mijamy się po drodze z accJackiem zmierzającym na Eurocamping
Reasumując bardzo ZACNA impreza, bardzo :) To kiedy ten nocny ? ;)
Dystans59.67 km Teren27.00 km Czas03:59 Vœrednia14.98 km/h Podjazdy1465 m
Kalorie 2266 kcal SprzêtScott Aspect
Jurajskie klimaty przed Jurajskim Orientem ;)
Tomasz dał mi w kość ;) pierwsze 30km wydarło ze mnie moc ehhh te końskie szlaki ;) Później było już tylko lepiej. Od zjazdu do Chechła - lajcik. Początek i koniec w okolicach Ciągowic. Ślad GPS przycięty i nie oddaje w pełni mojej walki bo autopauza włącza się kiedy prędkość znacząco spada ;)
Nowe Życie w prawo, a my prosto ;)© noibasta
Nasza mapa, a w zasadzie jej pierwsza strona - jesteśmy w punkcie "kawiarenka" ;)© noibasta
Kawiarenka ;) pierwsza kawa, rano było za dużo do zrobienia ;)© noibasta
Rowery dwa ;)© noibasta
Hmm nie wiem, za kawiarenką ;)© noibasta
Na ostatnim wzniesieniu teraz tylko zjazd i paśnik ;)© noibasta
Uzupełnienie "mocy" w Podzamczu© noibasta
Zamek Ogrodzieniec© noibasta
Ruszamy dalej, następne Żelazko© noibasta
Zjeżdżamy© noibasta
Zjeżdżamy cd© noibasta
Jak się zjechało to trzeba ... piach mnie dobił, prowadzone było ;)© noibasta
Ostatni 'poważniejszy' podjazd za nami w dole Rodaki, teraz z góry i dalej lajtowo© noibasta
Zjeżdzamy do Chechła© noibasta
Parafrazując ;) "uszko mu się odlepiło temu wielbłądu"© noibasta
Pustynia Błędowska© noibasta
Pomnik w w przysiółku Błojec© noibasta
Krzyż z 1948 r w sąsiedztwie pomnika© noibasta
Dystans27.37 km Czas01:31 Vœrednia18.05 km/h
SprzêtScott Aspect
Będzin - PIII - Będzin
Na kawę bez poparzeń ;) krótki postój w lesie z szybkim serwisem kółka. Szybkim bo wokół nas unosiła się chmara skrzydlatych krwiopijców ;)
Tu Jej Ekscelencja. Jutro dzień wolny. ogłaszam dzień kina niepoważnego ;) po zwiastunie, który obejrzeliśmy przy okazji Niepamięci* idziemy rozstrzygnąć czy postać Mandaryna /Ben Kingsley/ zerżnęli z Doktora Paj-Chi-Wo /Wiesław Michnikowski/ ;)
*) lubię postapokaliptyczne klimaty ale po obejrzeniu Niepamięć puściłem w niepamięć ;)
Leśny punkt serwisowy ;)© noibasta
Tu Jej Ekscelencja. Jutro dzień wolny. ogłaszam dzień kina niepoważnego ;) po zwiastunie, który obejrzeliśmy przy okazji Niepamięci* idziemy rozstrzygnąć czy postać Mandaryna /Ben Kingsley/ zerżnęli z Doktora Paj-Chi-Wo /Wiesław Michnikowski/ ;)
*) lubię postapokaliptyczne klimaty ale po obejrzeniu Niepamięć puściłem w niepamięć ;)
Dystans55.24 km Teren15.40 km Czas03:14 Vœrednia17.08 km/h
Kalorie 2179 kcal SprzêtScott Aspect
Będzin - Sosina i Szwedzki, a jakże ;)
Tomasz poprowadził mnie sobie tylko znanymi ścieżkami na Sosinę ;)
Asfalt, teren, piach, błoto, tory (torów naprawdę sporo) - czyli wszystko co być powinno. Ruch umiarkowany, bez ekscesów.
Kilka fotek po drodze na koniec wisienka na torcie Szwedzki. Obok tego Szwedzkiego przejeżdżałem dziesiątki razy ale zauważyłem go dopiero dzisiaj. W sumie gdyby nie zdrętwiał mi kark to bym tam łbem nie machał i kolejny raz bym go przeoczył ;)
Wyjechaliśmy dość późno ale udało się wrócić przed deszczem - zaczął padać po kiedy zdjąłem plecak w domu - fart ;)
Asfalt, teren, piach, błoto, tory (torów naprawdę sporo) - czyli wszystko co być powinno. Ruch umiarkowany, bez ekscesów.
Kilka fotek po drodze na koniec wisienka na torcie Szwedzki. Obok tego Szwedzkiego przejeżdżałem dziesiątki razy ale zauważyłem go dopiero dzisiaj. W sumie gdyby nie zdrętwiał mi kark to bym tam łbem nie machał i kolejny raz bym go przeoczył ;)
Wyjechaliśmy dość późno ale udało się wrócić przed deszczem - zaczął padać po kiedy zdjąłem plecak w domu - fart ;)
Graffiti Sosnowiec© noibasta
Graffiti Sosnowiec© noibasta
Graffiti Sosnowiec© noibasta
Graffiti Sosnowiec© noibasta
ponad 100 letnia Cegielnia w Sosnowcu - spłoneła 29 marca 2013© noibasta
Graffiti Sosnowiec© noibasta
Zalew Sosina© noibasta
Zalew Sosina© noibasta
Kolejowy most graniczny na Białej Przemszy z 1848 r.© noibasta
Kolejowy most graniczny na Białej Przemszy z 1848 r.© noibasta
Jan Kiepura - chłopak z Sosnowca© noibasta
Pałac Szweda ;) za pałacem Szwedzkiego jest pałac Schona ;)© noibasta
Dystans25.21 km Teren9.10 km Czas01:27 Vœrednia17.39 km/h
Kalorie 1019 kcal SprzêtScott Aspect
Będzin - Pogoria czyli standard
Jadąc na Pogorię specjalnie wpatruję się w nawierzchnię ścieżki na wałach za nic nie widzę tam wierzchniej warstwy o której pisze w projekcie - może po prostu ścieżka ta nieskończona jeszcze jest ;)
Na trójce szybkie kółko i przed powrotem postój na kawę - przyjechał CafeMobil - jest szansa na stałą miejscówkę, a to oznacza, że na Pogorii jest możliwa mielona na miejscu kawa z porządnego ekspresu.
Wracając Tomasz prowadzi mnie jeszcze do będzińskiej galerii podziemnej ;)
Na trójce szybkie kółko i przed powrotem postój na kawę - przyjechał CafeMobil - jest szansa na stałą miejscówkę, a to oznacza, że na Pogorii jest możliwa mielona na miejscu kawa z porządnego ekspresu.
Wracając Tomasz prowadzi mnie jeszcze do będzińskiej galerii podziemnej ;)
Będzińskie graffiti© noibasta
Będzińskie graffiti© noibasta
Będzińskie graffiti© noibasta
Dystans38.13 km Teren14.90 km Czas02:14 Vœrednia17.07 km/h
Kalorie 1523 kcal SprzêtScott Aspect
Wiosenny objazd standardowej trasy :)
Po wczorajszej miejskiej męczącej przejażdżce dzisiaj wybór padł na trasę bardziej przyjazną ;) czyli Będzin - Pogoria III - Pogoria IV - Będzin.
Z Tomkiem spotykamy się pod zamkiem, a w zasadzie pod cyrkiem ;) Cyrk nie był wielki ja ten z piosenki Budki Suflera ale trochę egzotycznej jak na Będzin fauny wypasali ;)
Na III całkiem spory ruch, jedziemy w stronę Piekła i permanentnie remontowaną Jasną docieramy do lasu, pętla dookoła IV, powrót na III, szybki posiłek i wracamy do Będzina.
Wszystko w zasadzie fajnie ale ... ścieżka na wałach wygląda jakby dzień w dzień przepędzano tamtędy tabun koni :/ taka nawierzchnia chyba się nie sprawdza, ja zarejestrowałem tam tylko piach i glinę ;) A powinna być wierzchnia warstwa o gr. 5 cm z pospółki żwirowej lub dolomitowej o frakcji 2-5 mm ;) Aż się przyjrzę następnym razem :)
... sztuki dziś nie zarejestrowano ;)
Z Tomkiem spotykamy się pod zamkiem, a w zasadzie pod cyrkiem ;) Cyrk nie był wielki ja ten z piosenki Budki Suflera ale trochę egzotycznej jak na Będzin fauny wypasali ;)
Cyrk przyjechał ;)© noibasta
Na III całkiem spory ruch, jedziemy w stronę Piekła i permanentnie remontowaną Jasną docieramy do lasu, pętla dookoła IV, powrót na III, szybki posiłek i wracamy do Będzina.
Taki tam mostek, po drodze© noibasta
Chwila przerwy© noibasta
Wszystko w zasadzie fajnie ale ... ścieżka na wałach wygląda jakby dzień w dzień przepędzano tamtędy tabun koni :/ taka nawierzchnia chyba się nie sprawdza, ja zarejestrowałem tam tylko piach i glinę ;) A powinna być wierzchnia warstwa o gr. 5 cm z pospółki żwirowej lub dolomitowej o frakcji 2-5 mm ;) Aż się przyjrzę następnym razem :)
... sztuki dziś nie zarejestrowano ;)
Dystans23.80 km Czas01:20 Vœrednia17.85 km/h
Kalorie 900 kcal SprzêtScott Aspect
Wreszcie ... rozpocząłem sezon niedzielnego rowerzysty ;)
Wczoraj już wiedziałem, że choćby skały ... uhm to dziś przemknę po okolicy na 2kółkach. Z Tomaszem byłem umówiony o 9:30 pod TDZ - bo wiadomo, sobota - w Będzinie dzień bata ;) Obaj byliśmy przed czasem ... niebywałe ;)
Jazda standardowa, wały, Zielona, Pogoria, trochę ulic.
W tym sezonie będzie zmiana ... koniec rur, no chyba, że trafi się jakaś wyjątkowa ;) teraz będę kolekcjonował sztukę. Sztukę tworzoną w miejscu publicznym w formie bezprawnej ingerencji (wiki) ;) a jak się sztuka skończy przerzucę się na pospolite akty wandalizmu ;)
A że ciągle obija mi się o oko Szwedzki to od niego zaczynam :)
Jazda standardowa, wały, Zielona, Pogoria, trochę ulic.
W tym sezonie będzie zmiana ... koniec rur, no chyba, że trafi się jakaś wyjątkowa ;) teraz będę kolekcjonował sztukę. Sztukę tworzoną w miejscu publicznym w formie bezprawnej ingerencji (wiki) ;) a jak się sztuka skończy przerzucę się na pospolite akty wandalizmu ;)
A że ciągle obija mi się o oko Szwedzki to od niego zaczynam :)
Szwedzki na Trójce© noibasta
Szwedzki na Trójce z bliska ;)© noibasta
Dystans60.20 km Czas03:33 Vœrednia16.96 km/h
SprzêtScott Aspect
Miały być gęsie pipki ...;)
Ale do rzeczy ... po dłuższej przerwie spowodowanej przeziębieniem i wyjątkowym elasticonem w pracy wczoraj z radiowęzła zabrzmiał głos "Tu Jej Ekscelencja., jutro dzień wolny. Ogłaszam święto państwowe" ;)
Ponieważ Tomek - człowiek, przez którego po latach wsiadłem na rower - też akurat miał święto państwowe wybraliśmy się na tripa.
Z Będzina wałami na PIII, cicho, pusto zupełnie nie jak na PIII
Dalej lasem do Trzebiesławic, Skocisław zamerdał błotnikiem i ryjąc przednim kołem rzucił się po grzyba - strzał chybiony choć atrakcyjny wizualnie ;)
Pierwsze koty za płoty i drugie podejście miał udane ;)
Czerwonym zamkowym lecimy do Siewierza na gęsie pipki ;)
Obcięliśmy się, że nie mamy do czego/czym przypiąć rowerów przy "Złotej Gęsi" gdzie pipek gęsi podobno najlepszy. Szukając miejsca gdzie możemy posadzić rowery przy sobie odpuściliśmy pipki gęsie i skończyliśmy w "Jędrusiowej Izbie" a właściwie zaczęliśmy ... od chleba ze smalcem
a później to już poszło ... zapachami zwabiliśmy kompana do michy ;)
Jakieś 991kcal i jedno zdjęcie przy siewierskich pannach później ruszyliśmy w drogę powrotną - zaczęły się schody, pełne brzuchy utrudniały przyjęcie aerodynamicznej pozycji ;), a pojawił się cholernie utrudniający jazdę wmordewind. Powoli, pod wiatr, z mozołem toczyliśmy się koło za kołem, najpierw powoli jak żółw ociężale itd, itd do samego Będzina.
Pogoria IV pomarszczona jak shar pei ;)
Rozjeżdżamy się pod zamkiem, Tomek do Czeladzi ja do domu, czeka mnie dziś jeszcze reanimacja Lenovo, które odmówiło współpracy z właścicielem ;)
Ponieważ Tomek - człowiek, przez którego po latach wsiadłem na rower - też akurat miał święto państwowe wybraliśmy się na tripa.
Z Będzina wałami na PIII, cicho, pusto zupełnie nie jak na PIII
Pusto i cicho na III© noibasta
Dalej lasem do Trzebiesławic, Skocisław zamerdał błotnikiem i ryjąc przednim kołem rzucił się po grzyba - strzał chybiony choć atrakcyjny wizualnie ;)
Pierwszy grzyb Skocisława ;)© noibasta
Pierwsze koty za płoty i drugie podejście miał udane ;)
i drugi ... zostawiliśmy go nietkniętego ;)© noibasta
Czerwonym zamkowym lecimy do Siewierza na gęsie pipki ;)
Kuźnica ... drzwi do czegoś ;)© noibasta
Obcięliśmy się, że nie mamy do czego/czym przypiąć rowerów przy "Złotej Gęsi" gdzie pipek gęsi podobno najlepszy. Szukając miejsca gdzie możemy posadzić rowery przy sobie odpuściliśmy pipki gęsie i skończyliśmy w "Jędrusiowej Izbie" a właściwie zaczęliśmy ... od chleba ze smalcem
Jędrusiowa Izba ... rozgrzewka© noibasta
a później to już poszło ... zapachami zwabiliśmy kompana do michy ;)
kompan do michy ;)© noibasta
Jakieś 991kcal i jedno zdjęcie przy siewierskich pannach później ruszyliśmy w drogę powrotną - zaczęły się schody, pełne brzuchy utrudniały przyjęcie aerodynamicznej pozycji ;), a pojawił się cholernie utrudniający jazdę wmordewind. Powoli, pod wiatr, z mozołem toczyliśmy się koło za kołem, najpierw powoli jak żółw ociężale itd, itd do samego Będzina.
Panny na siewierskim rynku© noibasta
Pogoria IV pomarszczona jak shar pei ;)
Pomarszczona IV© noibasta
Rozjeżdżamy się pod zamkiem, Tomek do Czeladzi ja do domu, czeka mnie dziś jeszcze reanimacja Lenovo, które odmówiło współpracy z właścicielem ;)
Dystans28.96 km Czas01:23 Vœrednia20.93 km/h
SprzêtScott Aspect
Jesień ... zaczęła się ;)
O 16.49 rozpoczęła się astronomiczna jesień spotkaliśmy się w czasie jazdy ;)
Zresztą dziś spotykam się nie tylko z jesienią, pod zamkiem spotkałem Nekora, jedziemy na P3 robimy wspólnie okrążenie. Po pierwszym się żegnamy, ja robię jeszcze jedno, wykorzystuję okazję bo jutro dzień zaplanowany tak, że skocisław się nie załapał w grafik.
Ludzi mało, żeby jeszcze tak nie wiało ... byłoby idealnie :) Wracając strzelam jeszcze fotkę baterii rurek, którą ostatnio wypatrzyłem ale nie miałem czym zrobić jej zdjęcia.
No to na dzisiaj tyle, a jak podoba się Wam Mumio to polecam świteziankę i kakao ;)
Zresztą dziś spotykam się nie tylko z jesienią, pod zamkiem spotkałem Nekora, jedziemy na P3 robimy wspólnie okrążenie. Po pierwszym się żegnamy, ja robię jeszcze jedno, wykorzystuję okazję bo jutro dzień zaplanowany tak, że skocisław się nie załapał w grafik.
Ludzi mało, żeby jeszcze tak nie wiało ... byłoby idealnie :) Wracając strzelam jeszcze fotkę baterii rurek, którą ostatnio wypatrzyłem ale nie miałem czym zrobić jej zdjęcia.
No to na dzisiaj tyle, a jak podoba się Wam Mumio to polecam świteziankę i kakao ;)
rurobranie ;)© noibasta