Dystans74.50 km Czas04:32 Vœrednia16.43 km/h VMAX41.34 km/h
SprzêtScott Aspect
36 - KUR 2016 - Lelkowo -> Bartoszyce
Wyjeżdżamy z Lelkowa zgodnie z przyjętymi zasadami ok. 9:00, mijamy MOR w Kwiatkowie - ulokowany w centralnej części miejscowości - widać, że przyjął się wśród lokalnej społeczności ;) W Kandytach na MORze z powodu rozpoczynającego się opadu robimy przerwę na kawę w wersji turystycznej - jeśli podczas tripa macie ochotę na kawę, a nie ma jej gdzie wypić ten wynalazek może się przydać - Growes Cup all in one ;) Ustrojstwo jest wielokrotnego użytku - po wyczyszczeniu i wysuszeniu, można zaaplikować kolejną porcję kawy i parzyć, parzyć, parzyć. Cena jednej torebki 7-10 zł, tę ze zdjęcia użyłem 4 razy i w sumie gdybym nie pokpił sprawy i nie zostawił na suszarce podziałałaby jeszcze ;) Według producenta torebki można używać do momentu kiedy nie zacznie przeciekać.

Turystyczny zestaw kawosza ;) © noibasta

Kawa wypita, padać przestało - jedziemy dalej. W Górowie Iławieckim zatrzymujemy się na chwile przy muzeum gazownictwa - jedna z atrakcji pojawiająca się na każdej mapie okolic Green Velo - zamknięte na głucho ;)

Górowo Iławieckie - muzeum gazownictwa © noibasta
Takie widoki będą nam towarzyszyć często ;) © noibasta
Między Janikowem, a Pieszkowem © noibasta


W Pieszkowie robi się ciemno, robimy zaopatrzenie w sklepie i odwiedzamy pobliski MOR, spędzamy tu ~1,5h - rozpadało się na dobre. Po deszczu staramy się w miarę szybko dotrzeć do Lidzbarka Warmińskiego, bulwarem nad Łyną docieramy do zamku biskupów warmińskich i szukamy miejscówki żeby przyjąć jakiś ciepły posiłek - na starówce fajna knajpka z naprawdę niezłymi makaronami - notabene nazywa się "Starówka".

Lidzbark Warmiński © noibasta

Po jedzeniu zaczynamy obdzwaniać noclegi, pogoda od dłuższej chwili jest zacna ale jest późno - to co mamy przygotowane na trasie odpada - jest sobota, wszystko zajęte przez gości weselnych - ktoś zrobił naprawdę niezłą imprezę. Najbliżej mamy do Bartoszyc - jest jeszcze jedna wolna dwójka, 40 zł za osobę, ciepła woda, ogólnie dostępny czajnik, grzejące kaloryfery - ciasno ale ok, właściciel udostępnił stacjonarną pompkę i wąż do umycia rowerów ;) Rowery na tarasie pod oknami, przykryte plandeką i przypięte do tralek.
Zamiast 40 km GV do Bartoszyc wybieramy 25 km asfaltem, dodatkowo jeden z celów leżących po drodze czyli nocleg okazał się nieaktualny więc to tylko pomogło podjąć tę decyzję, ruch już osłabł więc jakoś poszło, przez to ciągłe ściganie się z deszczem byliśmy już zmęczeni. Pierwotnie zakładaliśmy ominięcie Bartoszyc na rzecz kursu nad rzeką Pisą przez Wiatrowiec ale okoliczności zweryfikowały plany.

Dzień 3 - migawki z trasy cz. 1 © noibasta

Dzień 3 - migawki z trasy cz. 2 © noibasta

Komentarze

amiga
08:44 poniedziałek, 20 czerwca 2016
W zeszłym roku trochę tam objechaliśmy... tereny piękne, a z miejscami noclegowymi nie ma problemów... widać, że kasa z unii zasiliła ten teren... zupełnie inaczej jest w woj. Mazowieckim... gdzie niestety są miejsca które wyglądają jak z poprzedniej epoki. Brak bazy noclegowej... itd... jedynie główne miasta coś oferują a tych i tak jest niewiele... (piszę o Mazowszu). Na Podlasiu w Każdej dziurze jest jakaś Agroturystyka :)
noibasta
08:21 poniedziałek, 20 czerwca 2016
polecam Podlasie :) świetne tereny, dojechaliśmy do Augustowa ale przez pogodę musieliśmy trochę zmodyfikować trasę - na 100% do nadrobienia :)
amiga
07:46 poniedziałek, 20 czerwca 2016
W tą stronę raczej nie pojedziemy... ale ciekawy teren... chociaż może... kto to wie... ;) Bardziej chyba skierujemy się gdzieś na Grudziądz... ale jeszcze masa czasu, wszystko się może zdarzyć. Niemniej fajny kawałek polski zwiedzony...
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!