Dystans17.33 km Teren14.00 km Czas01:18 Vœrednia13.33 km/h
SprzêtScott Aspect
przez łąki, przez pola ...
Wyciągnąłem Ładniejszą Połowę na leśne ścieżki, wycieczka widokowa i piaszczysta :) Przez remont mostu w Kuźnicy kilka razy spotykamy w środku lasu samochody szukające drogi do następnego mostu, i generalnie wszystko byłoby w porządku gdyby nie te okrutne tumany kurzu ;)


Zielony mosteczek ... ;)© noibasta

Chata kryta strzechą, dawno takiej nie widziałem :)© noibasta
Dystans68.47 km Czas03:33 Vœrednia19.29 km/h
SprzêtScott Aspect
powrót na 2 koła :)
Został nam jeszcze wolny przedłużony weekend więc zmieniliśmy miejscówkę na bardziej płaską ;) korzystając z okazji pobrykałem między dwoma województwami śląskim i łódzkim, przyznaję trochę chaotycznie i bez celu :) Bateria w tele była na wykończeniu z zasięgiem kłopot a po papierową mapę nie chciało mi się już wracać. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, znalazłem kilka leśnych skrótów, oznaczyłem w pamięci miejsca grasowania wiejskich burków i znalazłem w Popowie dobrą miejscówkę z lodami i kawą i obrałem cel na sobotę.
Zaliczone dwie gminy: Pajęczno i Działoszyn, powiększyłem zieloną plamę na mapie w tej okolicy ;)



Zaliczone dwie gminy: Pajęczno i Działoszyn, powiększyłem zieloną plamę na mapie w tej okolicy ;)

Liswarta w Wąsoszu© noibasta

Ptaszysko ze mną igrało ale bliżej się nie dało© noibasta

Czas się zatrzymał© noibasta

Ostrowy nad Okszą© noibasta
Dystans36.41 km Czas02:14 Vœrednia16.30 km/h
SprzêtScott Aspect
Wetlina - podsumowanie ;)
Pogoda jak nigdy, jeden dzień z jakąś popierdółką zamiast deszczu, niebywałe :)
Chodzone było częściej niż jeżdżone, zaniedbałem rower - przyznaję ;) ale już sobie wybaczyłem ;) Przebieg to zlepek z licznika, jazdy po Wetlinie i okolicy, po buły, chmiel, ziła, nad rzekę etc. nie było sensu tego rozbijać. Na ostatni dzień planowałem dłuższą wycieczkę ale B.B. (Bukowe Berdo, a nie Brigitte Bardot) dało mi za bardzo w kość ;)



Chodzone było częściej niż jeżdżone, zaniedbałem rower - przyznaję ;) ale już sobie wybaczyłem ;) Przebieg to zlepek z licznika, jazdy po Wetlinie i okolicy, po buły, chmiel, ziła, nad rzekę etc. nie było sensu tego rozbijać. Na ostatni dzień planowałem dłuższą wycieczkę ale B.B. (Bukowe Berdo, a nie Brigitte Bardot) dało mi za bardzo w kość ;)

ZiŁ-157 (?) ... no to jest duże koło ;)© noibasta

ZiŁ, ciekawe czy jeszcze na chodzie :)© noibasta

Завод имени Лихачёва© noibasta

ZiŁ-157 (?)© noibasta
Kalorie 3057 kcal
z buta - Bukowe Berdo
Na koniec zostawiliśmy sobie najlepsze i najtrudniejsze w tym roku wyjście ;)
Korzystając z tego, że możemy liczyć na rozwiezienie i odebranie nas po wyjściu w góry bez zastanawiania się zamawiamy podwózkę do Widełek, skąd wychodzimy niebieskim szlakiem na Bukowe Berdo.

Mając w nogach wczorajszą wycieczkę na Sine Wiry, a w głowach pozostałości konsumpcyjne z BLzM początek jest wyjątkowo trudny ;)

Na szczęście śniadanie w wiacie na końcu nużącego leśnego podejścia daje nam zastrzyk potrzebnej energii.
Na marginesie bardzo fajne te wiaty, porządnie zrobione, zadaszony duży stół i ławki, oprócz tego stoły z ławkami na zewnątrz. Żeby jeszcze ta stonka turystyczna miała nieco oleju we łbach i jak już konserwy i jogurty wniesie i zeżre (celowo nie piszę "zje") to z zapasem sił niech zniesie pustą puszkę jest lżejsza to chyba łatwiej, nie ? :/ Wydalić też można 20 metrów od wiaty, a nie tuż za nią, chyba że to strach przed dzikim zwierzem ;) O wszystkich Jadźkach, Tadkach, Elach, Helach, Bronkach, Niuniach, Łysych, Miśkach, Grubych, Rybkach, Kotkach, Żabkach /długo by wymieniać/ z wewnętrzną potrzebą nasmarowania "tu byłem/łam ..." szkoda wspominać - marker im w oko.
Kiedy już wyszliśmy z lasu można było pobuszować w trawie, widoki ... bomba, warto było się trochę zmęczyć, gdybyśmy wyszli żółtym z Mucznego część wrażeń wzrokowych pasących oczy by nas ominęła.


Ale z góry Muczne dobrze widać. W 1944 r. w tej okolicy członkowie UPA zamordowali 74 Polaków, po wojnie i akcji "Wisła" nie zostało tu ani jedno gospodarstwo. w 1972 roku powstała tu osada dla pracowników Lasów Państwowych w 1975 przejęta przez Urząd Rady Ministrów na ośrodek łowiecki. Ogrodzenie, drut kolczasty, bramy wjazdowe, posterunki wojskowe, Gierek, Jaroszewicz, Broz-Tito etc. Muczne było zamknięte dla ruchu turystycznego do 1981 r.


Przez połoninę Bukowego Berda wędrowaliśmy powoli, miejsc w których warto przysiąść i nacieszyć oczy jest mnóstwo. Pasmo porasta krzewiasta jarzębina, warto byłoby wrócić tu jesienią :)

Nie zatrzymywaliśmy się już na szczycie tylko bez zbędnej zwłoki zaatakowaliśmy Krzemień. Tu również kilka fotek w biegu i ostro w dół na Przełęcz Goprowską gdzie kolejna wiata zwiastowała przerwę regeneracyjną przed powrotem na górę bo jak się zeszło to trzeba wejść ;)





Na przełęczy pod Tarnicą rzucamy monetą ;) moneta wybrała zejście do Wołosatego niebieskim szlakiem - może to i dobrze bo czerwony przez Szeroki Wierch do Ustrzyk zabrałby nam przynajmniej kolejną godzinę, a organizmy dopominały się konkretniejszego popasu ;) Nawiązuję kontakt z bazą i jesteśmy na dole 5 minut przed naszym transportem :)
.
Korzystając z tego, że możemy liczyć na rozwiezienie i odebranie nas po wyjściu w góry bez zastanawiania się zamawiamy podwózkę do Widełek, skąd wychodzimy niebieskim szlakiem na Bukowe Berdo.

Wyjście z Widełek z widokami jak w Tomb Rider ;)© noibasta
Mając w nogach wczorajszą wycieczkę na Sine Wiry, a w głowach pozostałości konsumpcyjne z BLzM początek jest wyjątkowo trudny ;)

Zezwierzęcenie i chwile słabości ;)© noibasta
Na szczęście śniadanie w wiacie na końcu nużącego leśnego podejścia daje nam zastrzyk potrzebnej energii.
Na marginesie bardzo fajne te wiaty, porządnie zrobione, zadaszony duży stół i ławki, oprócz tego stoły z ławkami na zewnątrz. Żeby jeszcze ta stonka turystyczna miała nieco oleju we łbach i jak już konserwy i jogurty wniesie i zeżre (celowo nie piszę "zje") to z zapasem sił niech zniesie pustą puszkę jest lżejsza to chyba łatwiej, nie ? :/ Wydalić też można 20 metrów od wiaty, a nie tuż za nią, chyba że to strach przed dzikim zwierzem ;) O wszystkich Jadźkach, Tadkach, Elach, Helach, Bronkach, Niuniach, Łysych, Miśkach, Grubych, Rybkach, Kotkach, Żabkach /długo by wymieniać/ z wewnętrzną potrzebą nasmarowania "tu byłem/łam ..." szkoda wspominać - marker im w oko.
Kiedy już wyszliśmy z lasu można było pobuszować w trawie, widoki ... bomba, warto było się trochę zmęczyć, gdybyśmy wyszli żółtym z Mucznego część wrażeń wzrokowych pasących oczy by nas ominęła.

Widok na połoniny w tle Caryńska i Wetlińska© noibasta

Noibasta buszujący w trawie ;) widok na pasmo Bukowego Berda© noibasta
Ale z góry Muczne dobrze widać. W 1944 r. w tej okolicy członkowie UPA zamordowali 74 Polaków, po wojnie i akcji "Wisła" nie zostało tu ani jedno gospodarstwo. w 1972 roku powstała tu osada dla pracowników Lasów Państwowych w 1975 przejęta przez Urząd Rady Ministrów na ośrodek łowiecki. Ogrodzenie, drut kolczasty, bramy wjazdowe, posterunki wojskowe, Gierek, Jaroszewicz, Broz-Tito etc. Muczne było zamknięte dla ruchu turystycznego do 1981 r.

Widok na Muczne z Bukowego Berda© noibasta

Pasmo Bukowego Berda i Krzemień© noibasta
Przez połoninę Bukowego Berda wędrowaliśmy powoli, miejsc w których warto przysiąść i nacieszyć oczy jest mnóstwo. Pasmo porasta krzewiasta jarzębina, warto byłoby wrócić tu jesienią :)

Jarzębina czerwona© noibasta
Nie zatrzymywaliśmy się już na szczycie tylko bez zbędnej zwłoki zaatakowaliśmy Krzemień. Tu również kilka fotek w biegu i ostro w dół na Przełęcz Goprowską gdzie kolejna wiata zwiastowała przerwę regeneracyjną przed powrotem na górę bo jak się zeszło to trzeba wejść ;)

To już za nami :)© noibasta

Widok na Krzemień z Bukowego Berda© noibasta

Bukowe Berdo prawie w całej okazałości :)© noibasta

Widok z Krzemienia - Tarnica, przełęcz Krygowskiego, Tarniczka, w dole przełęcz Goprowska© noibasta

Widok na Krzemień w dole przełęcz Goprowska© noibasta
Na przełęczy pod Tarnicą rzucamy monetą ;) moneta wybrała zejście do Wołosatego niebieskim szlakiem - może to i dobrze bo czerwony przez Szeroki Wierch do Ustrzyk zabrałby nam przynajmniej kolejną godzinę, a organizmy dopominały się konkretniejszego popasu ;) Nawiązuję kontakt z bazą i jesteśmy na dole 5 minut przed naszym transportem :)
.
Kalorie 1848 kcal
z buta - rezerwat Sine Wiry i scieżka Bieszczady Odnalezione
Dojechali do nas nestorzy rodu (dowieźli klej - but naprawiony) więc żeby nie było za trudno zadecydowaliśmy się na rezerwat Sine Wiry i ścieżkę historyczną "Bieszczady Odnalezione". Ścieżka prowadzi przez nieistniejące już bieszczadzkie wsie Jaworzec, Łuh i Zawój. Ominęliśmy Jaworzec bo trochę minęliśmy się z prawdą obiecując 7km spacer, wzięliśmy pod uwagę tylko rezerwat bez ścieżki ale starszaki dały radę ;)
Miałem trochę dylematów natury rowerowej - idealne miejsce do przejażdżki ale koniec końców dla dotrzymania towarzystwa męczę podeszwy jak reszta ;) Rower nie zając ... ;) powiedziała Ładniejsza Połowa, a że czasem jestem zgodny to długo nie oponowałem - zwłaszcza, że w zanadrzu jeszcze wrześniowy wypad ale wtedy przyjadę tu wcześnie rano bo miejsce jest bardzo oblegane stąd takie okrojone fotki ;)






.
Miałem trochę dylematów natury rowerowej - idealne miejsce do przejażdżki ale koniec końców dla dotrzymania towarzystwa męczę podeszwy jak reszta ;) Rower nie zając ... ;) powiedziała Ładniejsza Połowa, a że czasem jestem zgodny to długo nie oponowałem - zwłaszcza, że w zanadrzu jeszcze wrześniowy wypad ale wtedy przyjadę tu wcześnie rano bo miejsce jest bardzo oblegane stąd takie okrojone fotki ;)

Tablica informacyjna przy ścieżce "Bieszczady Odnalezione"© noibasta

Stary cmentarz i pozostałości po cerkwi we wsi Zawój© noibasta

Rezerwat Sine Wiry - przełomowy odcinek rzeki Wetliny© noibasta

hmmm ... ;)© noibasta

Rezerwat Sine Wiry - przełomowy odcinek rzeki Wetliny© noibasta

Rezerwat Sine Wiry - przełomowy odcinek rzeki Wetliny© noibasta
.
Kalorie 2808 kcal
z buta było - Połonina Wetlińska
Urlop ... Wetlina :)
Tradycyjnie urlop oficjalnie rozpoczynamy w Starym Siole i kontynuujemy w Bazie Ludzi z Mgły ;) Wyrocznia*) powiedziała "Zwolnij" więc zwalniamy i początek urlopu przeznaczamy na regenerację, później zgodnie z tym co mówi wyrocznia zabieramy się za plan ;) Na planowaniu schodzi nam trochę czasu, z czego najwięcej zeszło nam w bazie ... ;)
Mieszkamy 500m od kasy biletowej BPN przy żółtym szlaku na Przełęcz Orłowicza, normalną rzeczą jest skorzystanie z niej w pierwszej kolejności :)
Z racji zapowiadanego najcieplejszego dnia w roku wyszliśmy na tyle wcześnie, że minęliśmy kasę zanim kasjer zjawił się w pracy :P
Na przełęcz dotarliśmy szybko i sprawnie - mieliśmy tam zaplanowane śniadanie więc nie ma się co dziwić ;)

kolejnym motywatorem był połoning (taki bieszczadzki plażing) więc do miejsca zalegania dotarliśmy równie entuzjastycznie ;) Niewątpliwym plusem wczesnego wyruszania na szlaki jest to, że nie są jeszcze zatłoczone, kiedy ruch zaczął się wzmagać ruszyliśmy dalej do Chatki Puchatka.



Po zejściu z Roha zaliczamy awarię, jeden z butów zgłodniał i trzeba było nałożyć mu kaganiec bo wręcz nieprzyzwoicie kłapał. Ale jak tatuś zrobi kaganiec to ... ;)


W chatce tłok jak w markecie w niedzielę dlatego nie zabawiliśmy tu długo, schodzimy czerwonym szlakiem do Brzegów Górnych

Na parkingu łapiemy busa i wracamy do Wetliny. GPS zdycha na końcówce :/ czas na PowerPacka, od jakiegoś czasu obiecuję sobie uzupełnić arsenał akcesoriów.
Dzień udany i zakończony konsumpcją w BLzM, nasze garderoby wzbogaciły się o tegoroczną edycję bazianych koszulek ;)
Na zakończenie jeszcze dwa widoczki


*) wyrocznia - po prostu kapsle - nie będzie lokowania produktu ;)
Tradycyjnie urlop oficjalnie rozpoczynamy w Starym Siole i kontynuujemy w Bazie Ludzi z Mgły ;) Wyrocznia*) powiedziała "Zwolnij" więc zwalniamy i początek urlopu przeznaczamy na regenerację, później zgodnie z tym co mówi wyrocznia zabieramy się za plan ;) Na planowaniu schodzi nam trochę czasu, z czego najwięcej zeszło nam w bazie ... ;)
Mieszkamy 500m od kasy biletowej BPN przy żółtym szlaku na Przełęcz Orłowicza, normalną rzeczą jest skorzystanie z niej w pierwszej kolejności :)
Z racji zapowiadanego najcieplejszego dnia w roku wyszliśmy na tyle wcześnie, że minęliśmy kasę zanim kasjer zjawił się w pracy :P
Na przełęcz dotarliśmy szybko i sprawnie - mieliśmy tam zaplanowane śniadanie więc nie ma się co dziwić ;)

Przełęcz Orłowicza - Podejście na Smerek© noibasta
kolejnym motywatorem był połoning (taki bieszczadzki plażing) więc do miejsca zalegania dotarliśmy równie entuzjastycznie ;) Niewątpliwym plusem wczesnego wyruszania na szlaki jest to, że nie są jeszcze zatłoczone, kiedy ruch zaczął się wzmagać ruszyliśmy dalej do Chatki Puchatka.

Stamdąd przyszliśmy© noibasta

... to widzimy© noibasta

Tam zmierzamy ;)© noibasta
Po zejściu z Roha zaliczamy awarię, jeden z butów zgłodniał i trzeba było nałożyć mu kaganiec bo wręcz nieprzyzwoicie kłapał. Ale jak tatuś zrobi kaganiec to ... ;)

... metoda na głoda ;)© noibasta

Blisko, coraz bliżej ;)© noibasta
W chatce tłok jak w markecie w niedzielę dlatego nie zabawiliśmy tu długo, schodzimy czerwonym szlakiem do Brzegów Górnych

To my w dół, a przed nami Caryńska© noibasta
Na parkingu łapiemy busa i wracamy do Wetliny. GPS zdycha na końcówce :/ czas na PowerPacka, od jakiegoś czasu obiecuję sobie uzupełnić arsenał akcesoriów.
Dzień udany i zakończony konsumpcją w BLzM, nasze garderoby wzbogaciły się o tegoroczną edycję bazianych koszulek ;)
Na zakończenie jeszcze dwa widoczki

Na Wetlińskiej w samo południe :)© noibasta

zachód słońca na Górnym Manhattanie ;)© noibasta
*) wyrocznia - po prostu kapsle - nie będzie lokowania produktu ;)
Dystans51.70 km Teren19.00 km Czas03:24 Vœrednia15.21 km/h
SprzêtScott Aspect
dwa razy obok dębowego orientu ;)
Dziś niestety tylko z doskoku, najpierw doskoczyłem na start, później na zakończenie ;) Gdyby nie to, że czterokołowiec wymagał szybkiego serwisu może nawet udałoby się wystartować. Dzięki wizycie na zakończeniu wiem od Amigi i Djk71, że tym razem rolę PK Nr3 pełnił PK Nr 7 ;) Dynia już gdzieś poniosło i drugi raz się nie spotkaliśmy. Kosma, Tomek - dzięki za kawę ;)
Wracając rzutem na taśmę i małym podstępem zdobywam świeże pieczywo ;) Wszystko idzie jak z płatka do momentu kiedy z Młodą przypominamy sobie, że zapomnieliśmy o jej rowerze ;) no ale skoro nam się już przypomniało uratowaliśmy sytuację szybkim kursem ;)

Dębowy Orient - odprawa© noibasta
Wracając rzutem na taśmę i małym podstępem zdobywam świeże pieczywo ;) Wszystko idzie jak z płatka do momentu kiedy z Młodą przypominamy sobie, że zapomnieliśmy o jej rowerze ;) no ale skoro nam się już przypomniało uratowaliśmy sytuację szybkim kursem ;)
Dystans10.64 km Czas00:39 Vœrednia16.37 km/h VMAX30.53 km/h
SprzêtScott Aspect
takie nic, po buły
za gooorąco ... oddychało się jak w piekarniku
Dystans42.52 km Teren7.20 km Czas02:28 Vœrednia17.24 km/h VMAX38.88 km/h
SprzêtScott Aspect
uciekło mi rano :/
Plany jakieś w piątek robiłem ale rano zniknęło jak znikający punkt :/ nawet nie wiem kiedy, w końcu gdy już się zebrałem było gorąco i późno. Włączyłem szwędacza i pojechałem po Szweda, który pojawiał się we wpisach moich znajomych a ja go jeszcze nie miałem ;) ściągam również dwa arty związane z historią Bogucic - portrety Jerzego Kukuczki i Magika.





Znalazłem jeszcze mural Swanskiego z tej samej imprezy i różowego przebierańca ;)


Zawijając i klucząc wciągam jeszcze frytki i wracam do domu z poczuciem ... no właśnie nie wiem do końca jakie miałem poczucie ale zadowolony specjalnie nie byłem. Mogę jeszcze pokazać Skocura w SPA ;) Było dbane i czyszczone, później zajęliśmy się kociołkiem i już jeżdżone nie było ;)

Street Art Festival Katowice 2011© noibasta

Street Art Festival Katowice 2011© noibasta

Tajemniczy ogród - 0700team - Street Art Festival Katowice 2011© noibasta

Tajemniczy ogród - 0700team - Street Art Festival Katowice 2011© noibasta

Tajemniczy ogród - 0700team - Street Art Festival Katowice 2011© noibasta
Znalazłem jeszcze mural Swanskiego z tej samej imprezy i różowego przebierańca ;)

Street Art Festival Katowice 2011© noibasta

Przebieraniec ;)© noibasta
Zawijając i klucząc wciągam jeszcze frytki i wracam do domu z poczuciem ... no właśnie nie wiem do końca jakie miałem poczucie ale zadowolony specjalnie nie byłem. Mogę jeszcze pokazać Skocura w SPA ;) Było dbane i czyszczone, później zajęliśmy się kociołkiem i już jeżdżone nie było ;)

Skocur w SPA ;)© noibasta
Dystans37.57 km Teren4.00 km Czas02:08 Vœrednia17.61 km/h VMAX41.22 km/h
SprzêtScott Aspect
piątkowe szwędanie ;)
Miałem dzisiaj dzień sznupka ;) pojechałem na rekonesans do Sosnowca, później przez Dąbrowę na Pogorię, okrążenie i do domu. Kosma znalazła mi Mysz to prosz bardzo będzie nowy Szwedzki, a nawet dwa ;)







a to już Dąbrowa Górnicza



Gdybym robił wpisy na bieżąco napisałbym że robię przerwę od celowego szwędania się po miejscach dobrze rokujących bo mi średnia w lipcu spada ;) ale robię wpis z opóźnieniem więc wiem już, że znów włączy mi się szwędacz. Będzie też zagadka (dla tych którzy czytają do końca) iloma królikami zaowocowała dzisiejsza wycieczka ?

Szwedzki ...© noibasta

... nie maluje po pijaku ;)© noibasta

Skrzynka Szwedzka - Zagórze© noibasta

Zagłębiowski mural - Zagórze© noibasta

Rabbit© noibasta

Graffiti z dedykcją - Zagórze© noibasta

Dwa rabbity ;)© noibasta
a to już Dąbrowa Górnicza

Maska w masce ;) Dabrowa Górnicza© noibasta

Mailo w masce ;) Dąbrowa Górnicza© noibasta

Aż zachęca żeby przysiąść ;)© noibasta
Gdybym robił wpisy na bieżąco napisałbym że robię przerwę od celowego szwędania się po miejscach dobrze rokujących bo mi średnia w lipcu spada ;) ale robię wpis z opóźnieniem więc wiem już, że znów włączy mi się szwędacz. Będzie też zagadka (dla tych którzy czytają do końca) iloma królikami zaowocowała dzisiejsza wycieczka ?






