Wpisy archiwalne w kategorii
grupony
Dystans całkowity: | 7641.42 km (w terenie 242.25 km; 3.17%) |
Czas w ruchu: | 453:08 |
Średnia prędkość: | 16.86 km/h |
Maksymalna prędkość: | 56.76 km/h |
Suma podjazdów: | 5870 m |
Maks. tętno średnie: | 480 (265 %) |
Suma kalorii: | 48688 kcal |
Liczba aktywności: | 147 |
Średnio na aktywność: | 51.98 km i 3h 04m |
Więcej statystyk |
Dystans28.71 km Czas01:42 Vœrednia16.89 km/h VMAX29.41 km/h Podjazdy 77 m
SprzêtScott Aspect
007 - po patyk ...
... do lasu, brzozowy, do gryzienia ;)
Dystans45.64 km Czas02:20 Vœrednia19.56 km/h VMAX31.66 km/h Podjazdy 87 m
SprzêtScott Aspect
Dystans31.62 km Czas01:51 Vœrednia17.09 km/h VMAX26.78 km/h
Temp.7.0 °C SprzêtScott Aspect
001 - nie da się zacząć 2018 inaczej niż klasykiem ;)
dwa rowery, dwa kółka na P3, dwa kawowe shoty, jeden hotdog, żadnych zdjęć.
Dystans70.52 km Czas03:45 Vœrednia18.81 km/h VMAX34.14 km/h
SprzêtScott Aspect
75 - od Siewierza jechał ... ;)
ale najpierw do Siewierza, chociaż nie było tak prosto bo po rozbudzeniowej kawie na P3 dotarł mesydż, że paczka w paczkomacie czekać dłużej nie będzie więc musiałem obrócić jeszcze w kierunku domu i wrócić na P3 czyli takie "teżewe" więc wypiłem jeszcze jedną rozbudzeniową, Tomek już był i ruszyliśmy do Siewierza, fajnie szybko i z wiatrem. Późno się zrobiło czyli obiadowo więc w Jędrusiowej z racji wciąż trwającego festiwalu pieroga przyjęliśmy mazurskie dzyndzałki wspominając tripa na GV. A później to już normalnie do domu, tylko niestety już zmagając się z wmordewindem ;)
Dystans26.65 km Czas01:40 Vœrednia15.99 km/h VMAX27.00 km/h
SprzêtScott Aspect
Dystans77.25 km Czas05:12 Vœrednia14.86 km/h VMAX39.34 km/h
SprzêtScott Aspect
28 - KUR2017 - dzień 07 - Kruszyniany - Białystok - the last chapter
Wieje jak jasna cholera, Tomek ma problem z rowerem, suport zaczął strzelać - Waniewo poszło się paść, decydujemy, że dojeżdżamy do Białegostoku i tam kończymy. Żeby już nie męczyć Curtisa jedziemy asfaltem przez Krynki i Supraśl bez zbędnego zawijania.
Jedzie się ciężko, wieje centralnie w nas, teren przypomina czekoladę toblerone, pod górkę, z górki i tak w kółko. W Supraślu ostatnie spotkania z lokalną kuchnią - babka ziemniaczana. W trakcie tegorocznego KURu Ominęliśmy wiele fajnych miejsc leżących poza szlakami, w kręgu moich zainteresowań pozostaje Podlasie, Mazury i Warmia może szKieletczyzna ;) w okolice Lublina na razie się nie wybieram. Kilometraż obejmuje zwiedzanie Białego i dojazd z Sosnowca do domu.
PS. W Białymstoku infrastruktura rowerowa jest naprawdę imponująca, rowery miejskie, ścieżki (asfaltowe!), obniżone krawężniki - wzór godny naśladowania.
Taka instalacja w Supraślu - rowerowa husaria ? ;) © noibasta
Supraśl © noibasta
Białystok cz.2 © noibasta
Białystok cz.1 © noibasta
Jedzie się ciężko, wieje centralnie w nas, teren przypomina czekoladę toblerone, pod górkę, z górki i tak w kółko. W Supraślu ostatnie spotkania z lokalną kuchnią - babka ziemniaczana. W trakcie tegorocznego KURu Ominęliśmy wiele fajnych miejsc leżących poza szlakami, w kręgu moich zainteresowań pozostaje Podlasie, Mazury i Warmia może szKieletczyzna ;) w okolice Lublina na razie się nie wybieram. Kilometraż obejmuje zwiedzanie Białego i dojazd z Sosnowca do domu.
PS. W Białymstoku infrastruktura rowerowa jest naprawdę imponująca, rowery miejskie, ścieżki (asfaltowe!), obniżone krawężniki - wzór godny naśladowania.
Taka instalacja w Supraślu - rowerowa husaria ? ;) © noibasta
Supraśl © noibasta
Białystok cz.2 © noibasta
Białystok cz.1 © noibasta
Dystans84.88 km Czas05:15 Vœrednia16.17 km/h VMAX31.17 km/h
SprzêtScott Aspect
27 - KUR2017 - dzień 06 - Białowieża - Kruszyniany
Zamuliliśmy w Białowieży ;) niby wyjechaliśmy o czasie, ale po drodze zahaczyliśmy o Białowieżę Towarową, kawa w Carskiej, dzięki miłej obsłudze zwiedzanie ... no i wyjechaliśmy dopiero około południa :D ale kawę i bezę polecam ;) numero uno na całej trasie ...
Z Białowieży jedziemy przez Gruszki do Narewki i przesiadamy się na PSB dzisiejszy dzień mija nam na jeździe w okienkach pogodowych - co chwila pada deszcz - wyjątkowo irytujące, jak akurat nie pada to wieje wmordewindem. W Gródku odbijamy z GV na żółty rowerowy i kierujemy się do Kruszynian - żółty na końcówce nie był przyjazny, zaliczam glebę na piachu - na własne życzenie ;) więc nie mam żalu - dzisiaj odcinki leśne, mimo trudności na końcówce żółtego były naprawdę zajebiste :)
Na koniec dnia raczymy się tatarskimi specjałami zjadamy azu i katłame, trzeba nabrać sił jutro nie będzie padać ale znów wieje nam w twarz i to całkiem mocno.
Z Białowieży jedziemy przez Gruszki do Narewki i przesiadamy się na PSB dzisiejszy dzień mija nam na jeździe w okienkach pogodowych - co chwila pada deszcz - wyjątkowo irytujące, jak akurat nie pada to wieje wmordewindem. W Gródku odbijamy z GV na żółty rowerowy i kierujemy się do Kruszynian - żółty na końcówce nie był przyjazny, zaliczam glebę na piachu - na własne życzenie ;) więc nie mam żalu - dzisiaj odcinki leśne, mimo trudności na końcówce żółtego były naprawdę zajebiste :)
Na koniec dnia raczymy się tatarskimi specjałami zjadamy azu i katłame, trzeba nabrać sił jutro nie będzie padać ale znów wieje nam w twarz i to całkiem mocno.
Białowieża towarowa coś dla miłośników kolei cz.1© noibasta
Białowieża towarowa coś dla miłośników kolei cz.2© noibasta
Restauracja "Carska" w budynku dworcowym© noibasta
Kawa z tej maszyny to istne delicje :)© noibasta
Wagon restauracyjny© noibasta
Widoczki z trasy© noibasta
Cerkwie w Narewce, Nowej Woli i Gródku© noibasta
Tatarska jurta© noibasta
Meczet w Kruszynianach© noibasta
Dystans85.64 km Czas05:29 Vœrednia15.62 km/h VMAX34.42 km/h
SprzêtScott Aspect
26 - KUR2017 - dzień 05 - Żerczyce - Białowieża
Od rana widać, że pogoda dzisiaj nie będzie nas rozpieszczać, wczorajsza walka z wiatrem dała nam trochę w kość, a dzisiaj zapowiada się na deszcz. Tomek ciągle sprawdza pogodę i pogania - niestety od wjazdu na GV wiemy, że nie da się szybko wystartować, piach, tarka, kocie łby przez pierwsze kilkanaście kilometrów - to co sakwiarze i agrosakwiarze lubią najbardziej ;) droga poprawia się od Czeremchy ale nie na długo - kocie łby wróciły w Dobrowodzie, a Tomek znalazł skrót ... no i zaczęła się przygoda ;) Ominęliśmy Kleszczele lasem ale nie polecam, gdyby ktoś brał tracka - nie jedźcie tą drogą ;) W Dubiczach Cerkiewnych robimy przerwę na MORze i odpalam podróżny zestaw kawowy, trochę to przebijanie się skrótem mnie zmęczyło ;) Ponieważ mój towarzysz z namiętnością męczy swoją prognozę pogody zmieniamy trasę i decydujemy się jechać do Białowieży przez Hajnówkę - co oznacza, że od Dubiczy do Hajnówki lecimy asfaltem, szkoda, dziś żałuję że ominęliśmy Topiło bo i tak przemokliśmy do cna ale po kolei ...
W Hajnówce jedziemy do Babuszki na regionalną kuchnię ja pielmieni, Tomek kartacze, kończymy - wsiadamy na rowery i zaczyna kropić, szaman mówi jedźmy to przelotne, ma zacząć padać na dobre dopiero po 16:00 ... 2 minuty później nie było po co zakładać przeciwdeszczówek ;) i nie tracąc czasu pojechaliśmy dalej ...
W Białowieży zakupy na dwa razy i na kwaterę trochę się rozgrzać i podsuszyć rzeczy, dopiero wieczorem kiedy przestało padać wybieramy się na jakiś rekonesans.
W Hajnówce jedziemy do Babuszki na regionalną kuchnię ja pielmieni, Tomek kartacze, kończymy - wsiadamy na rowery i zaczyna kropić, szaman mówi jedźmy to przelotne, ma zacząć padać na dobre dopiero po 16:00 ... 2 minuty później nie było po co zakładać przeciwdeszczówek ;) i nie tracąc czasu pojechaliśmy dalej ...
W Białowieży zakupy na dwa razy i na kwaterę trochę się rozgrzać i podsuszyć rzeczy, dopiero wieczorem kiedy przestało padać wybieramy się na jakiś rekonesans.
Konie są wszędzie :)© noibasta
Cerkiew w Rogaczach© noibasta
Cerkiew w Hajnówce© noibasta
Gdzieś w drodze do Białowieży© noibasta
Cerkiew i budynek poczty w Białowieży© noibasta
Białowieża po deszczu© noibasta
... na zakończenie dnia© noibasta
Dystans97.20 km Czas06:00 Vœrednia16.20 km/h VMAX36.55 km/h
SprzêtScott Aspect
25 - KUR2017 - dzień 04 - Malowa Góra - Żerczyce
Wyjeżdżamy z Malowej Gory i wracamy na GV za Neplami, początkowo planowaliśmy nocleg właśnie w Neplach ale niestety nie udało nam się dodzwonić do agro więc aby nie ryzykować zmieniliśmy trochę trasę :) Na dzień dobry robimy sesje przy czołgu i jedziemy do Pratulina - w sumie trochę żałujemy, że nie podciągnęliśmy wczoraj aż tutaj, fajne miejscówki nad Bugiem. Z Pratulina jedziemy do Janowa - po drodze mijamy kilka grup jadących z przeciwka. Pogoda jest niezła ale zachodni wiatr mocno daje się we znaki. W Janowie dłuższa przerwa na focenie w stadninie, kawę i popas. W Gnojnie odbijamy na przeprawę w Niemirowie, z informacji od wracających rowerzystów wynika, że prom dzisiaj nie kursuje - pozostaje nam jechać na przeprawę w Zabużu. Na punkcie widokowym za Podgórzem spotykamy się z kolegą z wczoraj i w trójkę jedziemy do Mielnika. W Mielniku chłopaki jadą do sklepu, ja zostaję w restauracji Panorama (10% zniżki dla rowerzystów) i wcinam ruskie pierogi, ciepłe za mną szło od Janowa ;) Spotykamy się na punkcie widokowym na kopalnię kredy i jedziemy do Grabarki. W Grabarce sprzedawca pamiątek (pozdrawiamy) sugeruje nam jazdę asfaltem, docierające tu grupy rowerzystów skarżą się na jakość GV, korzystamy z rady i kierujemy się do Żerczyc, a o jakości GV na tym odcinku przyjdzie nam przekonać się już jutro ;) Na miejscu jeszcze pranie, suszenie i relaks ;)
Pratulin - Martynium Pratulińskie© noibasta
Konie w Janowie Podlaskim© noibasta
Widok na Bug© noibasta
Kopalnia kredy w Mielniku© noibasta
Góra Grabarka© noibasta
Góra Grabarka© noibasta
I na koniec migawki z trasy, chudy 102 i ... stary bubel ;)© noibasta
Dystans36.41 km Czas02:00 Vœrednia18.20 km/h VMAX26.43 km/h
SprzêtScott Aspect
21 - oczko ...
... odpadło temu misiu ;)