Dystans26.14 km Teren8.00 km Czas01:26 Vœrednia18.24 km/h
SprzêtScott Aspect
Będzin - PIII - Będzin
Wróciłem z fabryki i wyszło słońce co za zbieg okoliczności, ba ... znak! ;) szybka wymiana sms i umawiamy się z Tomkiem pod zamkiem. Ładniejsza połowa zapewnia ciepłą wrzutę i w drogę. Pod zamkiem okazuje się, że Tomasz jest w sporym niedoczasie, ponieważ ciepło nie jest ruszam przodem spacerowym tempem. Cały czas poruszając się wałami docieram do Zielonej, słońce sobie poszło pojawiły się za to pierwsze krople deszczu. Na wyjściu z parku zaczyna całkiem zdrowo kapać, góra spoko bo jadę w przeciwdeszczówce ale nogawki mi się zaczynają kleić, w przeciwsłonecznych już mało widzę - nie ściągam bo chlapie z koła ;) /a przedwczoraj przeszło mi przez myśl żeby założyć błotniki/.
Otwarta brama MOSiRu pomyślałem o wiacie ale mogę nie zauważyć jak będą zamykać ;) rzutem przez molo ląduję pod wieżą. Na plecak trafia pokrowiec, szkła wymieniam na żółte ... teraz świat wygląda zupełnie inaczej ;)
Deszcz słabnie więc zaczynam okrążenie, przez okulary otoczenie wygląda fantastycznie ;) przy przystani zatrzymuję się na fotkę a nawet dwie i jadę dalej.
Dostaję info, że Tomasz dotarł i czeka z kawą - na wieść o kawie noga zaczyna współpracować wzorcowo i po chwili schniemy w hmm orlim gnieździe czy jak tam się to cholerstwo nazywa ;) Tu przeczekujemy kolejne opady i spokojnie wracamy do Będzina - na borsuka ;) A w domu ... cieknie kaloryfer bo dana woda podlegająca ciśnieniu napotykając na otwór czyli szczelinę wypływa ;) Praw fizyki nie zmienię, ale jutro wymienią głowicę ;)
Otwarta brama MOSiRu pomyślałem o wiacie ale mogę nie zauważyć jak będą zamykać ;) rzutem przez molo ląduję pod wieżą. Na plecak trafia pokrowiec, szkła wymieniam na żółte ... teraz świat wygląda zupełnie inaczej ;)
Deszcz słabnie więc zaczynam okrążenie, przez okulary otoczenie wygląda fantastycznie ;) przy przystani zatrzymuję się na fotkę a nawet dwie i jadę dalej.
Zdjęcie z filtrem ;)© noibasta
I jeszcze jedno podejście© noibasta
Dostaję info, że Tomasz dotarł i czeka z kawą - na wieść o kawie noga zaczyna współpracować wzorcowo i po chwili schniemy w hmm orlim gnieździe czy jak tam się to cholerstwo nazywa ;) Tu przeczekujemy kolejne opady i spokojnie wracamy do Będzina - na borsuka ;) A w domu ... cieknie kaloryfer bo dana woda podlegająca ciśnieniu napotykając na otwór czyli szczelinę wypływa ;) Praw fizyki nie zmienię, ale jutro wymienią głowicę ;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!
Komentarze