Wpisy archiwalne w miesiącu
Wrzesień, 2014
Dystans całkowity: | 540.87 km (w terenie 8.50 km; 1.57%) |
Czas w ruchu: | 29:20 |
Średnia prędkość: | 18.44 km/h |
Maksymalna prędkość: | 43.95 km/h |
Liczba aktywności: | 16 |
Średnio na aktywność: | 33.80 km i 1h 50m |
Więcej statystyk |
Dystans34.47 km Czas01:49 Vœrednia18.97 km/h VMAX43.95 km/h
SprzêtScott Aspect
na jesienną wyżerkę ;)
Na skocura wrócił bagażnik i torba, tym razem wypakowana prowiantem ;) zaplanowaliśmy na dzisiaj pieczonki i grilla. Wyjazd po pracy z ciemną chmurą na plecach. Mimo zwiększonej wagi udało nam się utrzymać ją za plecami ;) na liczniku stuknęło dzisiaj 3k więc uczciliśmy to żołądkową z nutą czarnej wiśni, a z racji hucznego świętowania tego faktu - powrót jutro ;)
Za chwilę zobaczymy ciemność ;)© noibasta
Dystans28.80 km Czas01:31 Vœrednia18.99 km/h VMAX28.31 km/h
SprzêtScott Aspect
Będzin-OP3-CM-OP3-Będzin - czyli to co zwykle ;)
nie nauczony doświadczeniem przejechałem wałami zasysając powietrze paszczą - buff pod kaskiem zamiast na gębie ... zapamiętam i następnym razem będę przygotowany. Przy okazji przetestowałem ostatnie Lidlowe zakupy (bluza z długim i softshell) za te pieniądze spoko loko żeby tylko ta rozmiarówka była bardziej przewidywalna ;)
Dystans37.21 km Czas02:00 Vœrednia18.61 km/h VMAX38.66 km/h
SprzêtScott Aspect
klasyk, standard ... jak zwał tak zwał czyli pojezierze ;)
Zielona, PIII, kawa, objazd PIV, zapiekanka itd. ;) ... dla odmiany częściowo po ćmoku niech i lampki coś mają od życia ;) i fajnie tylko trochę nas komary pokąsały, oczywiście te których nie mieliśmy w zębach na kaskach i na okularach ;)
Dystans30.69 km Czas01:38 Vœrednia18.79 km/h VMAX31.81 km/h
SprzêtScott Aspect
Niedziela ... lajtowo :)
dziś na luzie, ponieważ wczoraj szybko zasnąłem dziś wstałem wcześnie, zrobiłem klasyczne okrążenie, pojechałem zapłacić za garaż, umyłem rower - dokładniej niż wczoraj, wyczyściłem napęd, nasmarowałem i poprawiłem wynik za poprzedni sezon. Teraz jeszcze ukręcić jak najwięcej ;)
Dystans88.30 km Czas04:47 Vœrednia18.46 km/h VMAX34.22 km/h
SprzêtScott Aspect
szlak Tysiąclecia aka szlak Tysiąca jezior ;)
Bladym świtem czyli o 8:00 umówiliśmy się z Tomkiem pod teatrem. W planie dojazd do Lorda, postanawiamy przetestować szlak Tysiąclecia (zielony) na odcinku Kuźnica Sulikowska - Ciągowice. Czekając na Tomka wykonuję niski przelot i trafiam na kilka artów, dziś wrzucam tylko część do sfotografowania reszty wymagana jest lampa - znajdują się w dość zacienionym miejscu ;)
Ruszamy na jeziora, asfaltem na PIV docieramy do Wojkowic Kościelnych, dalej Trzebiesławice i skręcamy na Siewierz. Przed Siewierzem odbijamy w prawo i po chwili jesteśmy już przy leśniczówce. Poszliśmy w las ;) Spotykamy kilku grzybiarzy, widać że jest co zbierać. Na rozstajach w przysiółku Zazdrość potwierdzamy wybór, czarny szlak do Poręby i Kościelną drogę znamy - pozostajemy przy szlaku Tysiąclecia ... zwycięża ciekawość, a ciekawość zabiła kota ;)
Początkowo szło jak z płatka, pojawiały się nawet odcinki wysypane jakimś żużlem, może trochę za duże kawałki ale jak nie jedziesz na cienkiej gumie nie będzie problemu, później trochę błotka i kałuż - drobiazg, błotniki są zbędne wystarczą okulary. Niestety po chwili szlak Tysiąclecia zmienia się w ostoję bobra, smętne moczary i cholera wie co jeszcze - prawie jak w Luizjanie tylko aligatorów brakowało ;)
Kiedy wreszcie ubłoceni dotarliśmy do Lorda od razu skorzystaliśmy z ogrodowego węża zaczęliśmy od rowerów,a skończyliśmy na nas. Na szczęście pogoda dopisała, słońce grzało i z suszeniem nie było problemu. Dojechały dziewczyny, przywiozły różne dobre rzeczy więc uzupełniliśmy z naddatkiem to co zostawiliśmy na szlaku ;) Tomek musiał wracać wcześniej, ja miałem jeszcze trochę roboty więc zostałem. Po obiedzie ruszyłem w drogę powrotną, tym razem trasa w 100% asfaltem, obiad trochę mi ciążył ale na Pogorii po kawowej przerwie w CM odzyskałem werwę ;) jeszcze dwa okrążenia na dobicie i powrót na długich po zmroku. Bardzo udana dniówka, bardzo :)
Nowe arty w DRM ;)© noibasta
Ruszamy na jeziora, asfaltem na PIV docieramy do Wojkowic Kościelnych, dalej Trzebiesławice i skręcamy na Siewierz. Przed Siewierzem odbijamy w prawo i po chwili jesteśmy już przy leśniczówce. Poszliśmy w las ;) Spotykamy kilku grzybiarzy, widać że jest co zbierać. Na rozstajach w przysiółku Zazdrość potwierdzamy wybór, czarny szlak do Poręby i Kościelną drogę znamy - pozostajemy przy szlaku Tysiąclecia ... zwycięża ciekawość, a ciekawość zabiła kota ;)
Początkowo szło jak z płatka, pojawiały się nawet odcinki wysypane jakimś żużlem, może trochę za duże kawałki ale jak nie jedziesz na cienkiej gumie nie będzie problemu, później trochę błotka i kałuż - drobiazg, błotniki są zbędne wystarczą okulary. Niestety po chwili szlak Tysiąclecia zmienia się w ostoję bobra, smętne moczary i cholera wie co jeszcze - prawie jak w Luizjanie tylko aligatorów brakowało ;)
Szlak Tysiąclecia w Luizjanie ;)© noibasta
Kiedy wreszcie ubłoceni dotarliśmy do Lorda od razu skorzystaliśmy z ogrodowego węża zaczęliśmy od rowerów,a skończyliśmy na nas. Na szczęście pogoda dopisała, słońce grzało i z suszeniem nie było problemu. Dojechały dziewczyny, przywiozły różne dobre rzeczy więc uzupełniliśmy z naddatkiem to co zostawiliśmy na szlaku ;) Tomek musiał wracać wcześniej, ja miałem jeszcze trochę roboty więc zostałem. Po obiedzie ruszyłem w drogę powrotną, tym razem trasa w 100% asfaltem, obiad trochę mi ciążył ale na Pogorii po kawowej przerwie w CM odzyskałem werwę ;) jeszcze dwa okrążenia na dobicie i powrót na długich po zmroku. Bardzo udana dniówka, bardzo :)
No i migawki z trasy ... tradycyjnie :)© noibasta
Dystans25.01 km Czas01:17 Vœrednia19.49 km/h VMAX31.51 km/h
SprzêtScott Aspect
Bn-PIII-CM-Bn
pod wiatr na PIII, okrążenie, kawa, na działkę pomóc rodzicielce i do domu na kolację. Zaczynają mi się zaburzać proporcje - za mało jeżdżenia dużo jedzenia ;)